Czas na gaz, czyli publiczna oferta PGNiG – Raport

Wrzesień przyniesie giełdowy debiut Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa (PGNiG). Wielkość oferty, którą rząd przeforsował wbrew woli opozycji, stawia ją na czwartym miejscu w historii polskich prywatyzacji poprzez giełdę (po PKO BP, Telekomunikacji Polskiej i Orlenie). Już to wystarczy, by zainteresować się akcjami spółki, która powinna należeć do dziesiątki największych firm na warszawskim parkiecie.

Przyjrzyjmy się debiutantowi

PGNiG to typowy monopolista. Ma wiodącą pozycję we wszystkich obszarach sektora gazowego w kraju. Importuje gaz z Rosji, krajów Azji Środkowej, Norwegii,

Niemiec, a także wydobywa go z własnych, krajowych źródeł. W 2004 r. firma sprzedała 13 mld sześciennych gazu, o pół miliarda więcej niż w 2003 r. Przyszłość powinna przynieść dalszy wzrost sprzedaży. Według analityków banku ING, polski rynek gazu będzie rósł w tempie 5 proc. rocznie przez najbliższe dziesięć lat. Debiutant sprzedaje gaz do około 6,5 mln klientów indywidualnych, choć aż 70 proc. sprzedaży stanowią dostawy do firm. PGNiG zajmuje się również wydobyciem ropy naftowej. Cała grupa jest jednym z największych pracodawców w Polsce (ponad 30 tys. pracowników).

Struktura oferty

Obecnie kapitał PGNiG dzieli się na 5 mld akcji, w całości kontrolowanych przez Skarb Państwa. W ofercie publicznej oferowanych będzie 900 mln nowych akcji, z których spółka chce pozyskać 1,5 mld zł na zwiększenie wydobycia gazu w kraju i rozbudowę infrastruktury (m.in. budowa podziemnych magazynów). Środki te są konieczne, bo inwestycje pochłoną do 2008 r. znacznie ponad 8 mld zł. Cała oferta zostanie równo podzielona między drobnych inwestorów, dużych inwestorów krajowych i dużych inwestorów zagranicznych.

Przeciętny Kowalski będzie mógł się zapisać na akcje PGNiG od 1 do 9 września. Maksymalnie może się ubiegać o 200 tys. akcji. Warto złożyć zapis do 7 września, bo wówczas będziemy uprzywilejowani (dostaniemy dwa razy więcej akcji) przy niemal pewnej redukcji zapisów. Niedawne oferty prywatyzacyjne (PKO BP, Lotos) sugerują, że może ona przekroczyć nawet 90 proc. (dostaniemy mniej niż jedną akcję na dziesięć, które chcieliśmy kupić). Stąd biura maklerskie znowu prześcigają się w oferowaniu kredytów na zakup papierów debiutanta.

Ryzykować?

Wybory parlamentarne sprawiają, że oferta PGNiG będzie być może ostatnią dużą prywatyzację poprzez giełdę na przestrzeni następnych kilku kwartałów. To – plus skala IPO – sprawią, że oferta na pewno spotka się z zainteresowaniem dużych inwestorów krajowych i zagranicznych. Ponieważ ich popyt nie zostanie raczej zaspokojony w ramach oferty, instytucje będą dokupować akcji na parkiecie. To dobrze wróży notowaniom PGNiG w przyszłości.

Tym razem prywatyzacja obędzie się bez dyskonta dla drobnych inwestorów, bo spółka sprzedaje tylko nowe akcje. Dopóki państwo kontrolować będzie giganta (a będzie tak prawdopodobnie zawsze), dopóty niezagrożona wydaje się jego monopolistyczna pozycja. Po 2007 r. należy jednak liczyć się z postępującą liberalizacją rynku. Ponadto, firmy skarbu państwa trudno sprawnie restrukturyzować, a pozycja związków zawodowych w PGNiG jest silna, co pokazały protesty przy próbie przesunięcia oferty. To nie jedyny powód, dla którego warto ostrożnie podchodzić do tej inwestycji. Nie wiemy, jakie będą jej losy po zmianie rządu. Spółka korzysta na razie z dobrej koniunktury na rynku ropy i gazu. Nie potrwa ona wiecznie, a przyszłe wyniki będą zmieniały się wraz z wahaniami cen surowców. W tej sytuacji, przyszłość firmy zależy od powodzenia gigantycznych planów inwestycyjnych, a te nie zawsze się udają.

Zagrożeniem dla notowań jest także ewentualna podaż akcji ze strony pracowników. Dostaną oni papiery o wartości około 2 mld zł. Sprzedaż nawet części tego pakietu mogłaby zachwiać kursem PGNiG na giełdzie. Na szczęście jest to perspektywa dość odległa, bo pracownicy będą mogli pozbywać się akcji dopiero za dwa lata.

PGNiG a PKN Orlen

Akcje Orlenu, na fali rosnących cen ropy naftowej, zyskały w ciągu ostatnich 12 miesięcy aż 65 proc. Czy PGNiG ma szanse powtórzyć te dokonania? Na rynku gazu także trwa hossa, ale będzie ona prawdopodobnie wkalkulowana w cenę emisyjną PGNiG (chyba, że wycena będzie znacząco niższa niż 2 zł za akcję). W rzeczywistości obaj giganci znacznie różnią się od siebie. Blisko 90 proc. przychodów PGNiG pochodzi z handlu gazem (sprzedaż wydobytej ropy naftowej stanowi niewiele ponad 4 proc. obrotów). Ponadto, Orlen – w odróżnieniu od PGNiG – nie operuje w segmencie wydobywczym. PGNiG, choć działa na mniej konkurencyjnym rynku, będzie w dużo większym stopniu uzależniony od decyzji Skarbu Państwa. W Orlenie znaczną część akcjonariatu opanowali krajowi i zagraniczni inwestorzy finansowi, a zarząd cieszy się ich zaufaniem.

Ile warta jest akcja PGNiG?

PGNiG ma swoje atuty i wady, ale dla jego powodzenia na warszawskiej giełdzie najbardziej istotna będzie wycena akcji w ofercie publicznej. Skoro sama spółka z emisji 900 mln akcji chce pozyskać przynajmniej 1,5 mld zł, musi oczekiwać ceny emisyjnej na poziomie ponad 1,67 zł. Tymczasem pierwsze raporty analityków są dużo bardziej optymistyczne. Więcej będzie można powiedzieć po publikacji widełek cenowych, które poznamy przed 1 września. Oby minister skarbu nie okazał się zbyt pazerny.

Biuro Wycena akcji (zł)

BDM PKO BP 2,77 – 2,99
ING 2,38
HSBC 2,32 – 2,69
Źródło: Reuters

Kalendarium oferty:

  • do 31 sierpnia – publikacja przedziału cenowego
  • 1-9 września – zapisy na akcje w transzy drobnych inwestorów
  • 13 – publikacja ostatecznej ceny emisyjnej akcji
  • 23 września – planowany debiut na giełdzie

Expander