Tagi:
Obniżono ci kiedyś pensję o połowę? Emeryci nie mają wyboru
Średnie wynagrodzenie w czerwcu wyniosło ok. 3200 zł netto, a przeciętna emerytura ok. 1790 zł netto. Emerytura stanowi więc obecnie 56% pensji, a w przyszłości ten wskaźnik ma być jeszcze gorszy. Ta ogromna różnica sprawia, że przechodząc na emeryturę musimy zdecydowanie zmienić swoje codzienne przyzwyczajenia. Expander podpowiada co zrobić, aby poradzić sobie z finansami na „jesieni życia”.
Moment przejścia na emeryturę zwykle oznacza drastyczny spadek poziomu dochodów. Dlatego na początku tego okresu, gdy zdrowie jeszcze nam dopisuje, warto pomyśleć o kontynuowaniu pracy, choćby na część etatu. Przy obecnym, bardzo niskim bezrobociu, nawet seniorzy powinni bez problemu znaleźć zajęcie, które pozwoli im dorobić do emerytury. Nierzadko da nam to nie tylko dodatkowy dochód, ale również zapewni kontakt z ludźmi i poczucie, że robimy coś wartościowego. Na pewno będziemy czuli się lepiej niż np. siedząc cały dzień w domu przed telewizorem.
Zweryfikujmy nasze wydatki
Gdy po przejściu na emeryturę nasze dochody spadają, warto również spróbować obniżyć wydatki. Przyjrzyjmy się, ile płacimy na różnego rodzaju usługi i znajdźmy tańsze rozwiązania. Nierzadko zdarza się tak, że wiele lat temu podpisaliśmy umowę np. z operatorem telefonii, Internetu itp. i korzystamy z niej nie sprawdzając czy nadal jest to atrakcyjna oferta. Czasami mamy kilka umów z różnymi firmami. Kupując pakiet w jednej z nich nierzadko uda nam się obniżyć koszty nawet o połowę. Ponadto, jeżeli mieszkamy w mieście, w którym funkcjonuje sprawna komunikacja miejska, możemy zredukować częstotliwość korzystania z samochodu. Biorąc pod uwagę ceny paliwa i ewentualnych napraw, częste użytkowanie pojazdu wiąże się ze sporymi wydatkami, które można obniżyć przesiadając się do autobusu czy tramwaju.
Zmiana mieszkania na mniejsze pozwoli sporo zaoszczędzić
W skrajnym przypadku warto rozważyć też zmianę domu czy dużego mieszkania na mniejsze. W ten sposób nie tylko możemy obniżyć koszty ogrzewania lub czynszu, ale również zdobyć dodatkowe kilkadziesiąt tysięcy złotych. Zakup małego lokalu będzie bowiem związany ze znacznie mniejszym kosztem, niż kwota jaką uzyskamy ze sprzedaży dużego mieszkania. Dla przykładu średnia cena m2 mieszkania w Krakowie to ok. 6000 zł. Za mieszkanie o powierzchni 70 m2 otrzymamy więc ok. 420 000 zł. Kupując 50-cio metrowe zapłacimy natomiast ok. 300 000 zł. W rezultacie 120 000 zł zostanie w naszej kieszeni. Te dodatkowe pieniądze bardzo mogą nam się przydać np. w sytuacji, gdy pojawią się jakieś większe wydatki związane z pogorszeniem stanu zdrowia.
Renta w zamian za mieszkanie
Sprzedaż lokalu, w którym spędziliśmy większą część swojego życia nierzadko będzie trudną dla nas decyzją. Dlatego, jeśli nie chcemy zmieniać go na mniejsze lub po prostu nie mamy takiej możliwości, gdyż nasz metraż już jest mały, to istnieje jeszcze inny sposób na zdobycie dodatkowych pieniędzy. Możemy podpisać umowę z firmą, która będzie nam wypłacała rentę w zamian za przekazanie własności mieszkania. Będziemy mogli w nim przebywać do końca życia. Później jednak nie trafi ono do naszych spadkobierców. Wadą tego rozwiązania jest także to, że wypłacane kwoty są zwykle dość niskie w porównaniu z tym, ile warte jest mieszkanie. Poza tym, takie działanie może być przyczyną konfliktu w rodzinie.
Jarosław Sadowski
Główny analityk Expander Advisors
Co zrobić, żeby mieć emeryturę taką jak pensję?
Młodzi, którzy obecnie dopiero zaczynają swoją karierę zawodową, w przyszłości otrzymają emeryturę równą ok. 30% ich ostatniego wynagrodzenia. Expander sprawdził, co musieliby zrobić, aby zrekompensować sobie taki spadek dochodów własnymi oszczędnościami. Okazuje się, że emerytura równa ostatniej pensji to niestety „mission impossible”. Realne, choć nadal dość trudne, będzie uzyskanie świadczenia na poziomie 70% pensji. Wymagać to będzie jednak odkładania przynajmniej 18% dochodu miesięcznie.
Co może zrobić młody człowiek wiedząc, że jego emerytura z publicznego systemu wyniesie zaledwie 30% ostatniego wynagrodzenia otrzymanego tuż przed przejściem na emeryturę? Oczywiście powinien jak najszybciej zacząć oszczędzać, aby zgromadzić pieniądze, które pozwolą mu samodzielnie wypłacić sobie 70% ostatniego wynagrodzenia, co razem z emeryturą państwową da 100%. Żeby przez 25 lat wypłacać sobie 70% pensji musiałby jednak przez 40 lat odkładać aż 32% swojego wynagrodzenia i to przy założeniu, że inwestowałby oszczędności przy stopie zwrotu wynoszącej aż 6% w skali roku. W przypadku krótszego okresu lub niższej stopy zwrotu, trzeba odkładać jeszcze więcej. Żadna z tych wartości nie wydaje się jednak realna do osiągnięcia. Szacuje się bowiem, że przeciętny Polak jest w stanie dodatkowo odkładać na emeryturę 10%-20% wynagrodzenia.
Ile proc. dochodu trzeba odkładać, żeby emerytura wyniosła 100% pensji
Odłożenie odpowiednio wysokiej kwoty jest tak trudne w dużej mierze dlatego, że nasze wynagrodzenia systematycznie rosną. Dla przykładu, dziś są o ok. 60% wyższe niż 10 lat temu. To oznacza, że po 40 latach możemy zarabiać już 6,5 razy więcej niż w momencie, gdy zaczynamy swoją
karierę zawodową. Pieniądze odłożone na początku mają więc bardzo niewielką wartość w stosunku do naszego wynagrodzenia, które otrzymamy tuż przed emeryturą.
Wystarczy nam emerytura wynosząca 70% pensji
Na szczęście, będąc na emeryturze nie musimy już mieć aż tak wysokich dochodów jak w okresie, kiedy jeszcze pracujemy. Zwykle mamy już bowiem spłacony kredyt na dom czy mieszkanie. Nie ponosimy też kosztów wychowania dzieci. Oczywiście nie musimy już wtedy odkładać kilkunastu czy kilkudziesięciu procent dochodu na emeryturę, bo już na niej jesteśmy. Dlatego w rzeczywistości, aby żyć na poziomie do jakiego się przyzwyczailiśmy podczas pracy, wystarczy nam świadczenie w wysokości 70% – 80% ostatniego dochodu. Jeśli przyjmiemy, że wystarczy nam 70%, to sami musimy uzbierać tyle, aby sfinansować 40%, gdyż 30% pokryje publiczny system emerytalny.
Osiągnięcie takiej wysokości emerytury jest już bardziej realne, ale nadal wymagające. Nawet przy założeniu 40 lat oszczędzania i stopy zwrotu 6% i tak trzeba odkładać 18% dochodu. W przypadku stopy zwrotu 1,5% lub 3% trzeba odkładać 31%-46%, co jest poziomem nierealnym do osiągnięcia.
Ile proc. dochodu trzeba odkładać, żeby emerytura wyniosła 70% pensji
Z powyższych wyliczeń płyną dwa wnioski. Po pierwsze, młodzi nie powinni zwlekać z rozpoczęciem oszczędzania na emeryturę. Nawet rozpoczęcie tego procesu nie na 40, lecz na 30 lat przez przed emeryturą spowoduje, że np. zamiast 18% dochodu będą musieli odkładać aż 26%. Jeśli zaczną jeszcze później to trudno może im być zapewnić sobie emeryturę nawet na poziomie 50% dochodu. Drugi wniosek jest taki, że jeśli ktoś chce uzyskać przyzwoitą emeryturę to nie może oszczędzać na przeciętnych lokatach bankowych. Ich oprocentowanie jest obecnie tak niskie, że aby zebrać odpowiednio wysoką kwotę trzeba byłoby odkładać 39%-46% dochodu.
Na koniec warto zwrócić uwagę, że wspomniane 18% pensji, to nieco mniej niż wysokość łącznej składki emerytalnej w publicznym systemie. Odkładając tyle samodzielnie, zyskamy świadczenie wynoszące 40% dochodu. Państwo za podobne pieniądze ma nam zapewnić 30%. Zanim zaczniemy się na to denerwować warto zwrócić uwagę, że emerytura państwowa jest dożywotnia. Nasza prywatna wystarczy (według przyjętych założeń) na 25 lat. Jeśli więc dożyjemy 100 lat, to nadal będziemy otrzymywali pieniądze z ZUS, a własne oszczędności już dawno nam się skończą. Jeśli chcemy, żeby wystarczyło ich np. na 35 lat, to trzeba odkładać w najlepszym przypadku aż 24% dochodu. Z drugiej strony, jeśli umrzemy wcześniej, to oszczędności odziedziczą nasze dzieci, a pieniądze wpłacone do ZUS przepadną. Oba rozwiązania mają więc inne wady i zalety.
Założenia do wyliczeń
Wynagrodzenie rośnie w tempie 4,5% rocznie. Uwzględniono podatek od zysków kapitałowych. Dla uproszczenia kwestii spadku wartości nabywczej kwoty prywatnej emerytury przyjęto, że w okresie jej wypłaty stopa zwrotu wyniesie jedynie 1% rocznie. Faktycznie będzie pewnie wyższa, ale jednocześnie o inflację będzie musiała rosnąć wypłacana kwota.
Jarosław Sadowski
Główny analityk Expander Advisors
W następne wakacje dostaniemy po 8 000 zł
Wicepremier Morawiecki zapowiedział, że reforma emerytalna wejdzie w życie najprawdopodobniej w lipcu 2018 r. Dzięki niej pieniądze zgromadzone w OFE staną się nareszcie naszą własnością. Średnia kwota wypłaty jakie otrzymamy to 8016 zł, ale w rzeczywistości może być ona bardzo różna. Expander podpowiada jak już dziś dokładnie sprawdzić ile pieniędzy nam się należy. Zwraca również uwagę, że tak naprawdę na własność dostaniemy nie 75%, a jedynie 36% „swoich” pieniędzy.
Nowa reforma emerytalna ma polegać m. in. na tym, że pieniądze zgromadzone w OFE w 75% staną się naszą własnością. Nie trafią jednak bezpośrednio na nasze konta bankowe. OFE zamienią się w IKZE, w których będziemy mogli dalej trzymać swoje pieniądze lub je wypłacić*. Pozostałe 25% ma trafić na Fundusz Rezerwy Demograficznej. Jest jednak szansa, że nie wpłynie to negatywnie na wysokość naszych emerytur. Pojawiają się bowiem zapowiedzi, że te kwoty powiększą nasze subkonto w ZUS. Co prawda to tylko wirtualne** środki , ale od salda tego konta ma w przyszłości zależeć wysokość świadczenia jakie będzie wypłacał nam ZUS.
Co ważne, wypłaty z OFE dostaną nawet ci, którzy w 2014 r. postanowili z niego zrezygnować. Decyzja, którą wtedy podejmowaliśmy dotyczyła bowiem tego, czy nowe składki mają nadal wpływać do OFE i ZUS, czy też tylko do ZUS. Osoby, które wybrały tylko ZUS nadal mają więc pieniądze w OFE, które zostały wpłacone przed 2014 r.
Średnia wypłata jaką Polacy otrzymają z OFE będzie wynosić 8 016 zł. Przeciętnie mamy tam bowiem nieco ponad 10 000 zł, ale dostaniemy 75% tej kwoty. Na podstawie danych KNF policzyliśmy również średnią dla klientów poszczególnych funduszy emerytalnych. Najwięcej, bo ponad 10 000 zł otrzymają klienci Aviva OFE oraz Nationale-Nederlanden OFE. Najmniej natomiast korzystający z OFE Pocztylion – 4 143 zł. To ile faktycznie dostaniemy nie zależy jednak tylko od tego, którego OFE jesteśmy klientem. Największe znaczenie ma to jak długo płaciliśmy składki emerytalne oraz jakie były nasze zarobki.
Jak sprawdzić ile dokładnie dostaniesz
Żeby w miarę dokładnie sprawdzić jaką kwotę dostaniemy najlepiej zalogować się na swoje konto w OFE lub zadzwonić na jego infolinię. Tam możemy dowiedzieć się jakie mamy saldo rachunku. Następnie należy pomnożyć je przez 0,75, gdyż dostaniemy tylko 75% zgromadzonych środków.
Wyliczona w ten sposób kwota wypłaty może się jednak jeszcze zmienić. Po pierwsze, OFE wciąż inwestują więc roku do lipca 2018 r. mogą jeszcze pojawić się jakieś zyski lub straty z tych inwestycji. Poza tym, część Polaków zdecydowała, że nadal płaci składki do OFE. W przypadku takich osób kwota wypłaty wzrośnie o te składki, które zostaną wpłacone do momentu wypłaty. Najlepiej więc będzie sprawdzić saldo nie tylko teraz, ale jeszcze raz, tuż przed dniem wypłaty. Najwygodniej jest to zrobić przez Internet. Na stronach internetowych OFE zwykle można się zalogować na swoje konto. Jeśli nie mamy jeszcze loginu i hasła, to zwykle otrzymamy je kontaktując się z infolinią swojego OFE.
Tak naprawdę dostaniemy nie 75%, a jedynie 36%
Na koniec warto przypomnieć, że wcześniejsza reforma OFE spowodowała, że zabrano nam 51,5% zgromadzonych tam pieniędzy. Teraz stracimy 25% z tych pozostałych środków. Tak naprawdę otrzymamy więc nie 75%, a jedynie 36,4%*** . W uproszczeniu można więc powiedzieć, że z każdych 10 000 zł dostaniemy tylko 3 638 zł. Reszta trafiła już na konta ZUSu lub niedługo wpłynie do Funduszu Rezerwy Demograficznej.
Jarosław Sadowski
Główny analityk Expander Advisors
* według wstępnych informacji wypłaty nie będą możliwe do końca 2019 r. Od 2020 r. do końca 2024 r. ma obowiązywać wysoki 75% podatek od wypłat. Dopiero od 2025 r. wypłat będzie można dokonywać na takich zasadach jakie obecnie obowiązują w zwykłych IKZE
** ZUS wydaje wszystkie pieniądze ze składek na bieżące wypłaty emerytur, a więc kwoty które posiadamy na rachunkach w ZUS mają wirtualny charakter. To bardziej obietnica wypłaty w przyszłości.
*** 100%*(1-51,5%)*75%=36,4%