Tagi:

Lokaty w odwrocie. Niemal 60% pieniędzy trzymamy na kontach

Wartość oszczędności zgromadzanych przez Polaków w bankach na początku roku wyniosła 672 mld zł. Expander zwraca jednak uwagę – to zaledwie 2,8% więcej niż przed rokiem. Dla porównania w 2008 r. kiedy również mieliśmy szybki wzrost płac i niskie bezrobocie, przyrastały one o ponad 20% rocznie. Continue reading

Młode kobiety oszczędzają na emeryturę rzadziej niż mężczyźni

Według ZUS nowo przyznawane emerytury mężczyzn są aż o 80% wyższe niż kobiet. Z tego powodu panie w jeszcze większym stopniu niż panowie powinny zacząć samodzielnie oszczędzać na emeryturę. Z analizy Expandera wynika, że więcej kobiet posiada produkty emerytalne tj. IKE czy IKZE, problem polega jednak na tym, że tą przewagę zapewniają panie zbliżające się już do emerytury. Te w wieku do 40 lat oszczędzają w ten sposób znacznie rzadziej niż mężczyźni, którzy mają o 20% więcej takich kont. Tymczasem rozpoczynając oszczędzanie po 40-tce, kobietom bardzo trudno będzie zgromadzić na tyle wysoką kwotę, aby realnie poprawić poziom życia na emeryturze.

Kobiety posiadają 827 tys. kont emerytalnych typu IKE i IKZE. To o prawie 59 tys. więcej niż mężczyźni. Teoretycznie można więc pomyśleć, że płeć piękna jest bardziej zapobiegliwa. W rzeczywistości tak jednak nie jest. Kobiety zbyt późno bowiem zaczynają oszczędzać na jesień życia. Przy obecnym, obniżonym do 60 lat wieku emerytalnym, kobiety muszą zgromadzić bardzo wysoką kwotę, aby realnie poprawić swoją sytuację na emeryturze. Będą na miej bowiem aż przez 21 lat (od 60 roku życia do śmierci średnio w wieku 81 lat). Mężczyzna jedynie 10 lat (od 65 lat do 75 lat). Żeby wypłacać sobie co miesiąc np. 1000 zł na emeryturze, kobieta potrzebuje więc ok. 252 tys. zł, a mężczyźnie wystarczy 120 tys. zł (w uproszczeniu, czyli nie uwzględniając odsetek, ani inflacji). Aby zgromadzić tak wysoką kwotę kobiety powinny zaczynać oszczędzanie bardzo wcześnie, najlepiej jeszcze przed 30 rokiem życia. Dane KNF pokazują jednak, że młode kobiety (do 40 lat) mają o prawie 40 tys. mniej kont emerytalnych typu IKE i IKZE niż mężczyźni.

Zakładając konto emerytalne dopiero w wieku 40 czy 50 lat kobiecie będzie bardzo trudno zgromadzić odpowiednio wysokie oszczędności, które pozwolą jej poprawić swoją sytuację na emeryturze. Gdyby chciała w tym okresie wypłacać sobie z własnych oszczędności równowartość 1000 zł miesięcznie, ale oszczędzanie zaczęłaby dopiero w wieku 50-ciu lat, to co miesiąc musiałaby odkładać aż ok. 1750 zł. To bardzo duże obciążenie. Na tyle wysokie, że przy przeciętnych dochodach zapewne nie będzie możliwe do zrealizowania. Zaczynając oszczędzanie w 40 roku życia kwota do odłożenia co miesiąc wyniosłaby 741 zł, czyli wciąż bardzo dużo. Najłatwiej będzie rozpocząć oszczędzanie mając 25 lat, wtedy wystarczy już 331 zł miesięcznie.

Mężczyznom jest znacznie łatwiej

Kwoty jakie muszą odkładać mężczyźni, aby podwyższyć swoją emeryturę o 1000 zł są nieporównywalnie niższe. Dla przykładu jeśli zaczną oszczędzać w wieku nawet 40 lat, to wystarczy 267 zł miesięcznie. Kobieta w tym wieku musi odkładać aż o 475 zł więcej. Jak już wspominaliśmy, dzieje się tak ponieważ mężczyznom wystarczy znacznie mniejsza kwota oszczędności. Po pierwsze przechodzą bowiem na emeryturę później – wieku 65 a nie 60 lat. Po drugie szybciej umierają – wieku 75 lat, a nie 81. Dodając do tego wspomniany już fakt, że wcześniej rozpoczynają oszczędzanie oraz to, że zwykle zarabiają więcej, to jest im zdecydowanie łatwiej odkładać na emeryturę. Dlatego najlepiej, jeśli małżonkowie oszczędzają na jesień życia wspólnie i zaczynają to robić przed 40-tką. Dzięki temu kobieta nie będzie musiała dużej części swojego wynagrodzenia przeznaczać na oszczędzanie.

Założenia do wyliczeń: Stopa zwrotu w okresie oszczędzania 5%, a w okresie wypłaty emerytalnym 3%. Odkładana kwota i wypłacana emerytura jest co roku powiększana o inflację 2%. W okresie oszczędzania brak podatku od zysków. Zakładany wiek śmierci 81 lat dla kobiet i 75 dla mężczyzn. Wiek emerytalny 60 lat dla kobiet i 65 dla mężczyzn.

Jarosław Sadowski
Główny analityk Expander Advisors

Co zrobić, żeby mieć emeryturę taką jak pensję?

Młodzi, którzy obecnie dopiero zaczynają swoją karierę zawodową, w przyszłości otrzymają emeryturę równą ok. 30% ich ostatniego wynagrodzenia. Expander sprawdził, co musieliby zrobić, aby zrekompensować sobie taki spadek dochodów własnymi oszczędnościami. Okazuje się, że emerytura równa ostatniej pensji to niestety „mission impossible”. Realne, choć nadal dość trudne, będzie uzyskanie świadczenia na poziomie 70% pensji. Wymagać to będzie jednak odkładania przynajmniej 18% dochodu miesięcznie.

Co może zrobić młody człowiek wiedząc, że jego emerytura z publicznego systemu wyniesie zaledwie 30% ostatniego wynagrodzenia otrzymanego tuż przed przejściem na emeryturę? Oczywiście powinien jak najszybciej zacząć oszczędzać, aby zgromadzić pieniądze, które pozwolą mu samodzielnie wypłacić sobie 70% ostatniego wynagrodzenia, co razem z emeryturą państwową da 100%. Żeby przez 25 lat wypłacać sobie 70% pensji musiałby jednak przez 40 lat odkładać aż 32% swojego wynagrodzenia i to przy założeniu, że inwestowałby oszczędności przy stopie zwrotu wynoszącej aż 6% w skali roku. W przypadku krótszego okresu lub niższej stopy zwrotu, trzeba odkładać jeszcze więcej. Żadna z tych wartości nie wydaje się jednak realna do osiągnięcia. Szacuje się bowiem, że przeciętny Polak jest w stanie dodatkowo odkładać na emeryturę 10%-20% wynagrodzenia.

Ile proc. dochodu trzeba odkładać, żeby emerytura wyniosła 100% pensji

Odłożenie odpowiednio wysokiej kwoty jest tak trudne w dużej mierze dlatego, że nasze wynagrodzenia systematycznie rosną. Dla przykładu, dziś są o ok. 60% wyższe niż 10 lat temu. To oznacza, że po 40 latach możemy zarabiać już 6,5 razy więcej niż w momencie, gdy zaczynamy swoją
karierę zawodową. Pieniądze odłożone na początku mają więc bardzo niewielką wartość w stosunku do naszego wynagrodzenia, które otrzymamy tuż przed emeryturą.

Wystarczy nam emerytura wynosząca 70% pensji
Na szczęście, będąc na emeryturze nie musimy już mieć aż tak wysokich dochodów jak w okresie, kiedy jeszcze pracujemy. Zwykle mamy już bowiem spłacony kredyt na dom czy mieszkanie. Nie ponosimy też kosztów wychowania dzieci. Oczywiście nie musimy już wtedy odkładać kilkunastu czy kilkudziesięciu procent dochodu na emeryturę, bo już na niej jesteśmy. Dlatego w rzeczywistości, aby żyć na poziomie do jakiego się przyzwyczailiśmy podczas pracy, wystarczy nam świadczenie w wysokości 70% – 80% ostatniego dochodu. Jeśli przyjmiemy, że wystarczy nam 70%, to sami musimy uzbierać tyle, aby sfinansować 40%, gdyż 30% pokryje publiczny system emerytalny.

Osiągnięcie takiej wysokości emerytury jest już bardziej realne, ale nadal wymagające. Nawet przy założeniu 40 lat oszczędzania i stopy zwrotu 6% i tak trzeba odkładać 18% dochodu. W przypadku stopy zwrotu 1,5% lub 3% trzeba odkładać 31%-46%, co jest poziomem nierealnym do osiągnięcia.

Ile proc. dochodu trzeba odkładać, żeby emerytura wyniosła 70% pensji

Z powyższych wyliczeń płyną dwa wnioski. Po pierwsze, młodzi nie powinni zwlekać z rozpoczęciem oszczędzania na emeryturę. Nawet rozpoczęcie tego procesu nie na 40, lecz na 30 lat przez przed emeryturą spowoduje, że np. zamiast 18% dochodu będą musieli odkładać aż 26%. Jeśli zaczną jeszcze później to trudno może im być zapewnić sobie emeryturę nawet na poziomie 50% dochodu. Drugi wniosek jest taki, że jeśli ktoś chce uzyskać przyzwoitą emeryturę to nie może oszczędzać na przeciętnych lokatach bankowych. Ich oprocentowanie jest obecnie tak niskie, że aby zebrać odpowiednio wysoką kwotę trzeba byłoby odkładać 39%-46% dochodu.

Na koniec warto zwrócić uwagę, że wspomniane 18% pensji, to nieco mniej niż wysokość łącznej składki emerytalnej w publicznym systemie. Odkładając tyle samodzielnie, zyskamy świadczenie wynoszące 40% dochodu. Państwo za podobne pieniądze ma nam zapewnić 30%. Zanim zaczniemy się na to denerwować warto zwrócić uwagę, że emerytura państwowa jest dożywotnia. Nasza prywatna wystarczy (według przyjętych założeń) na 25 lat. Jeśli więc dożyjemy 100 lat, to nadal będziemy otrzymywali pieniądze z ZUS, a własne oszczędności już dawno nam się skończą. Jeśli chcemy, żeby wystarczyło ich np. na 35 lat, to trzeba odkładać w najlepszym przypadku aż 24% dochodu. Z drugiej strony, jeśli umrzemy wcześniej, to oszczędności odziedziczą nasze dzieci, a pieniądze wpłacone do ZUS przepadną. Oba rozwiązania mają więc inne wady i zalety.

Założenia do wyliczeń

Wynagrodzenie rośnie w tempie 4,5% rocznie. Uwzględniono podatek od zysków kapitałowych. Dla uproszczenia kwestii spadku wartości nabywczej kwoty prywatnej emerytury przyjęto, że w okresie jej wypłaty stopa zwrotu wyniesie jedynie 1% rocznie. Faktycznie będzie pewnie wyższa, ale jednocześnie o inflację będzie musiała rosnąć wypłacana kwota.

Jarosław Sadowski
Główny analityk Expander Advisors