Tagi:

Raport Expandera i Rentier.io – Ceny mieszkań, sierpień 2019

W ostatnich miesiącach ceny mieszkań prawie się nie zmieniły. Jeśli jednak spojrzymy na stawki w porównaniu do poziomu sprzed roku, to są one średnio o 15% wyższe. Według raportu Expandera i Rentier.io najbardziej zdrożały lokale w Sosnowcu (21%) i Toruniu (20%). Najmniejsze wzrosty miały miejsce w Łodzi (9%) i Gdyni (9%). Jeśli chodzi o kredyt hipoteczne, to wciąż cieszą się one bardzo dużym zainteresowaniem, mimo że banki stopniowo podwyższają oprocentowanie i ograniczają dostępność tego rodzaju finansowania.

Wakacyjne wyprzedaże czy zmiana trendu na rynku nieruchomości?
W lipcu ceny w ofertach sprzedaży mieszkań, w szesnastu największych polskich miastach, były średnio o 1% wyższe niż w kwietniu 2019 r. W Warszawie, Szczecinie, Poznaniu i Krakowie ceny stanęły w miejscu, a w Katowicach i Gdańsku nieznacznie spadły (odpowiednio o -1% i -3% ). Wzrosty cen wciąż obserwowaliśmy w Lublinie (+7%), Toruniu (+5%) oraz Wrocławiu (+4%).

Na rynku w ostatnim czasie pojawiło się mnóstwo informacji i opinii. Jedni mówią, że to koniec górki na rynku nieruchomości, inni – że dopiero początek długoterminowych wzrostów. Przedstawione przez nas dane należy interpretować w taki sposób, że ceny ofertowe przestały rosnąć. Obecnie zarówno sprzedający, jak i kupujący, czekają na sygnał, który wskaże kierunek na nadchodzące miesiące lub nawet lata. Istnieją bowiem wiarygodne argumenty wskazujące zarówno za kontynuacją wzrostów jak i takie, które mogę sugerować, że nadejdą spadki cen. Na rozstrzygnięcie tego dylematu musimy zaczekać przynajmniej kilka miesięcy. – mówi Anton Bubiel z Rentier.io.

Kredyty hipoteczne coraz droższe i coraz trudniej dostępne
Najnowsze dane BIK pokazują, że Polacy wciąż chętnie zaciągają kredyty hipoteczne. W lipcu złożyli o 15% więcej wniosków kredytowych niż przed rokiem. Dodajmy jednak, że w zakończonym już pierwszym półroczu liczba wypłaconych kredytów była zbliżona do tej sprzed roku, co jest jednocześnie bardzo dobrym wynikiem. Duże zainteresowanie kredytami hipotecznymi robi wrażenie biorąc pod uwagę, że z miesiąca na miesiąc stają się one coraz droższe i coraz trudniej dostępne. Rodzina 3-osobowa z dochodem łącznym 5000 zł netto może obecnie liczyć na kredyt w wysokości 306 000 zł. W ciągu ostatnich 4 lat taka kwota spadła aż o 150 000 zł.

Coraz niższa dostępność kredytów w ostatnich miesiącach to głownie efekt obaw banków związanych z nadchodzącym spowolnieniem gospodarczym. Poza tym wprowadzały też negatywne zmiany w ofercie. Dla przykładu w mBanku jeszcze w kwietniu oprocentowania dla kredytu z wysokim (25%) wkładem własnym wynosiło 3,62%, a obecnie jest to już 4,22%. Niestety prawdopodobnie kolejne miesiące przyniosą dalszy spadek zdolności kredytowej. Z informacji opublikowanych przez NBP wynika, że na III kwartał banki planują dalej zaostrzać politykę kredytową. Na szczęście jednocześnie z tymi negatywnymi zmianami rosną też wynagrodzenia Polaków, co pozwala utrzymać popyt na kredyt na wysokim poziomie. Dla tych, którzy podwyżki nie utrzymali opisane zmiany będą jednak dotkliwe i mogą oznaczać konieczność ograniczenia budżetu na zakup mieszkania. W skrajnych przypadkach może wręcz skończyć się tym, że w ogóle ktoś nie będzie w stanie otrzymać finansowania. – tłumaczy Jarosław Sadowski z Expandera.

Ofertowe ceny mieszkań w lipcu 2019 r.


Ranking kredytów hipotecznych
(kredyt na 300 000 zł i okres 25 lat)


Metodologia raportu
Podane ceny mieszkań to mediany, które wyliczono na podstawie analizy 40 369 ogłoszeń sprzedaży dostępnych w internecie w lipcu 2019 r. Wartości są publikowane tylko dla rynków, na których liczba ogłoszeń przekracza 100.

Dostępność mieszkań nieznacznie się pogarsza

Dostępność mieszkań nieznacznie się pogarsza

Między kwietniem 2015 r. a kwietniem 2017 r. rekordowo łatwo można było stać się posiadaczem mieszkania. Wskaźnik dostępności mieszkań Expandera i Rentier.io wskazuje, że w tym czasie rata kredytu zaciąganego na zakup lokalu o powierzchni 40 m2 pochłaniała 28% średniej pensji netto. Obecnie jest to ok. 31%. Pogorszenie się wskaźnika wynika z tego, że ceny mieszkań rosły tak szybko, że wyprzedziły tempo wzrostu wynagrodzeń. Najnowsze dane na temat cen ofertowych pokazują jednak, że to już przeszłość. W ostatnich miesiącach poziom cen ustabilizował się.

Ceny mieszkań średnio są już o ok. 30% wyższe niż na początku 2013 r. Na szczęście w tym czasie w podobnym tempie rosły wynagrodzenia. Dzięki temu, mimo znaczących wzrostów cen, Polaków wciąż stać na zakup mieszkań. Widać to choćby po liczbie udzielanych kredytów hipotecznych. W 2013 r. wypłacono 177 tysięcy takich kredytów, a w 2018 r. już 212 tysięcy. Mimo wyższych cen zwykli Polscy (tacy, którzy nie kupują za gotówkę) kupili więc zdecydowanie więcej mieszkań niż w 5 lat temu.

Było to możliwe dzięki połączeniu optymizmu, który wynika z bardzo dobrej sytuacji na rynku pracy oraz utrzymującej się wysokiej dostępności mieszkań. Ta ostatnia to wynik nie tylko rosnących wynagrodzeń, ale również bardzo niskich stóp procentowych, dzięki którym raty kredytów hipotecznych są bardzo niskie. Należy jednak dodać, że dostępność jest bardzo dobra w porównaniu z tym, co działo się przed 2013 r. Jeśli jednak spojrzymy na okres od kwietnia 2015 r. do kwietnia 2017 r., to widać, że ostatnie, znaczące wzrosty cen, nieco pogorszyły dostępność mieszkań. Obecnie rata pochłania 31% średniego dochodu netto, podczas gdy we wspomnianym okresie było to 28%. – mówi Jarosław Sadowski z Expandera.

Dostępność mieszkań może wzrosnąć
Dane z ostatnich miesięcy pokazują, że ceny mieszkań przestały rosnąć. – Oczywiście może to być tylko chwilowa stabilizacja, po której powrócą wzrosty. Na rozstrzygnięcie musimy zaczekać do jesieni, gdyż lato to zwykle okres spowolnienia na rynku, ze względu na urlopy zarówno sprzedających jak i kupujących. Gdyby jednak ceny przestały rosnąć, to jest szansa, że mieszkania znów staną się rekordowo łatwo dostępne. Prognozy ekonomistów wskazują bowiem, że pensje nadal mają dość szybko piąć się w górę. Dla przykładu wg. projekcji NBP w tym roku mają one wzrosnąć o 7,2%, a w przyszłym o 7%. Jednocześnie stopy procentowe mają pozostać na obecnym poziomie. Gdyby tak się stało, a ceny mieszkań przestały rosnąć lub choćby rosły wolniej, to dostępność mieszkań znów zacznie się poprawiać. – mówi Anton Bubiel z Rentier.io.

Jak to policzyliśmy
Wskaźnik dostępności mieszkań, to stosunek średniego wynagrodzenia netto do raty kredytu zaciąganego na mieszkanie o powierzchni 40 m2. Wynagrodzenie jest liczone jako średnia z ostatnich 12 miesięcy. Rata kredytu liczona jest natomiast przy założeniu 10% wkładu własnego i okresu spłaty 25 lat. Wykorzystano przy tym średnią dla cen transakcyjnych z rynku wtórnego wg. NBP i ceny ofertowe zbierane przez firmę Rentier.io.

Wskaźnik cen mieszkań, to procentowa zmiana poziomu cen w odniesieniu do poziomu z I kw. 2013 r. Wskaźnik jest wyliczany na podstawie stawek transakcyjnych publikowanych przez NBP i prognozy przygotowanej na podstawie cen ofertowych zbieranych przez firmę Rentier.io. Pokazuje on sytuację na rynku na podstawie danych z 17 miast. Jest to wskaźnik nieważony, a więc zmiany w każdym z nich mają taki sam wpływ na ostateczną wartość.

Raport Expandera i Rentier.io – Ceny mieszkań w II kwartale 2019 r.

Czy to koniec boomu na rynku nieruchomości? Z raportu Expandera i Rentier.io wynika, że ceny ofertowe mieszkań w Polsce zatrzymały się w miejscu. Jeśli chodzi o kredyty hipoteczne, to banki zaostrzyły kryteria ich przyznawania. Wzrosło też ich oprocentowanie. Nie można jednak wykluczyć, że ostatnie podwyżki zostały wprowadzone przejściowo, po to aby jesienią pokazać obniżki. Polacy kochają bowiem przeceny.

Porównanie cen mieszkań w II kwartale do I kwartału wciąż pokazuje wzrost na poziomie ok. 3,5%. Dane miesięczne ujawnianą jednak, że w ostatnim czasie kwoty podawane w ogłoszeniach sprzedaży mieszkań już nie rosną. Oczywiście ta stabilizacja ma miejsce na dość wysokim poziomie. W większości miast ceny ofertowe są bowiem o ponad 10% wyższe niż przed rokiem. – Obecnie trudno jeszcze ocenić czy obserwowana stabilizacja cen, to już początek końca boomu na rynku nieruchomości, czy tylko chwilowa zadyszka. Na rozstrzygnięcie musimy zaczekać przynajmniej do jesieni, gdyż wakacje, to zwykle okres spowolnienia na rynku. – mówi Anton Bubiel z Rentier.io.

Ofertowe ceny mieszkań w II kwartale 2019 r.

Trudniej o kredyt hipoteczny
Drugi kwartał przyniósł kolejny spadek dostępnej kwoty kredytu hipotecznego. Szczególnie jest to odczuwalne w przypadku wnioskodawców o niskich i średnich dochodach. Dla przykładu 3-osobowa rodzina z dochodem wynoszącym łącznie 5 tys. zł netto może liczyć średnio na 310 tys. zł. To najniższa kwota od początku 2013 r, czyli od momentu, gdy zaczęliśmy gromadzić dane dla tego przypadku. Tylko w ciągu ostatnich dwóch lat kwota ta spadła aż o 51 tys. zł.

Przyczyn spadku dostępności kredytów jest kilka. W przeszłości były to głównie podwyżki marż i zalecenia KNF dotyczące szacowania przez banki kosztów utrzymania kredytobiorców. Ostatnie zmiany również mogą wynikać z podwyżek marż, które są szczególnie widoczne w przypadku kredytów z najniższym (10%) wkładem własnym. Ich średnie oprocentowanie wzrosło do 4,14%, czyli najwyższego poziomu od 2014 r. – tłumaczy Jarosław Sadowski z Expandera.

Być może ostatnie podwyżki są tylko przejściowe i mają pozwolić na wprowadzenie pokazowych obniżek na jesieni, kiedy Polacy wrócą z wyjazdów i ponownie zaczną rozważać zakup mieszkania. Możliwy jest jednak inny scenariusz. Być może banki powoli przygotowują się na prognozowane spowolnienie gospodarcze. Według najnowszej projekcji NBP, w tym roku PKB ma rosnąć o 4,5%, w 2020 r. o 4%, a w 2021 r. o 3,5%. Wzrost wciąż ma więc być solidny, ale tempo będzie jednak coraz słabsze. To oznacza większe ryzyko, że część klientów będzie miało problemy ze spłatą. Dlatego banki z wyprzedzaniem mogą zaostrzać wymogi, tak aby kredyty dostali jedynie ci, którzy mają bardzo dobrą zdolność kredytową.

Ranking kredytów hipotecznych
(kredyt na 300 000 zł i okres 25 lat)


Metodologia raportu
Podane ceny mieszkań to mediany, które wyliczono na podstawie analizy 102 833 ogłoszeń sprzedaży dostępnych w internecie od 1 kwietnia do 30 czerwca 2019 r. Wartości są publikowane tylko dla rynków, na których liczba ogłoszeń przekracza 100.

Raport Expandera i Rentier.io – Ceny mieszkań, czerwiec 2019

Sprzedający mieszkania mają coraz większe oczekiwania cenowe. Z raportu Expandera i Rentier.io wynika, że w ciągu zaledwie trzech miesięcy ceny ofertowe w 16 badanych przez nas miastach wzrosły średnio o 5%. Najbardziej podrożały w Radomiu (o 10%) i Katowicach (o 9%). W przypadku porównania do poziomu sprzed roku, we wszystkich miastach obserwujemy dwucyfrowe wzrosty. Niestety jednocześnie banki zaczęły też podnosić koszty kredytów hipotecznych.

Osoby, które zamierzają kupić mieszkanie pocieszają się tym, że ceny nie mogą przecież wiecznie rosnąć. Rynek nieruchomości jest cykliczny, a więc po wzrostach zwykle przychodzą spadki cen. – Dane na temat cen ofertowych nie dają dużych nadziei na to, że w najbliższym czasie ceny spadną. Obecnie wciąż rosną. Jedynym wyjątkiem jest Bydgoszcz, gdzie pozostały na poziomie z lutego. Średnio na całym rynku wzrosły o 5% w ciągu zaledwie 3 miesięcy. Kontynuowanie takiego tempa oznaczałoby, że w ciągu 12 miesięcy wzrost osiągnie aż 21%. – mówi Anton Bubiel z Rentier.io.

Banki podnoszą oprocentowanie kredytów
W czerwcu, w porównaniu z majem, aż cztery banki wprowadziły podwyżki oprocentowania kredytów hipotecznych. – Zmiany na szczęście nie są duże (o 0,1-0,2 pkt. proc.), ale i tak spowodowały, że średnie oprocentowanie kredytów z najniższym (10%) wkładem własnym wzrosło do 4,11%, czyli najwyższego poziomu od września 2017 r. Warto też dodać, że te zmiany wpłynęły na kolejny spadek dostępnej kwoty kredytu dla 3-osobowej rodziny dochodem 5000 zł netto. Średnio mogą oni liczyć na 313 tys. zł. To o prawie 30 000 zł mniej niż przed rokiem i aż o 150 000 zł mniej niż w 2015 r. – mówi Jarosław Sadowski z Expandera.

Ofertowe ceny mieszkań w maju 2019 r.

Ranking kredytów hipotecznych
(kredyt na 300 000 zł i okres 25 lat)


Metodologia raportu
Podane ceny mieszkań to mediany, które wyliczono na podstawie analizy 40 303 ogłoszeń sprzedaży dostępnych w internecie w maju 2019 r. Wartości są publikowane tylko dla rynków, na których liczba ogłoszeń przekracza 100.

Mieszkania drożeją, ale ich dostępność wciąż jest dobra

Znaczne podwyżki cen nieruchomości są kłopotliwe dla osób, które planują kupić mieszkanie. Nie zdają sobie oni jednak sprawy z tego, że porównując obecne ceny z poziomem wynagrodzeń, to mieszkania są dziś dość łatwo dostępne. Z wyliczeń Expandera wynika, że aby kupić lokal o powierzchni 50 m2 w dużym mieście, potrzeba średnio 99 pensji netto. Przed 2012 r. ten wskaźnik nie spadał poniżej 120 wynagrodzeń, a w szczycie poprzedniego boomu na rynku było to aż 180 pensji.

Według danych NBP w I kwartale 2019 r. średnia cena transakcyjna m2 mieszkania na rynku wtórnym w siedmiu największych miastach wyniosła 6 933 zł. To o 7% więcej niż przed rokiem. Co ciekawe również o 7% wzrosło w tym czasie przeciętne wynagrodzenie. Dzięki temu, mimo wzrostu cen mieszkań, ich dostępność pozostaje na dobrym poziomie. Do zakupu mieszkania o powierzchni 50 m2 w największych miastach potrzeba 99 średnich pensji netto. Dla porównania najniższy poziom w analizowanym przez nas okresie wyniósł 97 pensji. Wciąż jesteśmy więc bardzo blisko tego rekordowego poziomu. Najtrudniej o mieszanie (180 pensji) było natomiast w II kwartale 2007 r. Jak widać obecna sytuacja na rynku zupełnie nie przypomina bańki z 2007 r. i dlatego nie ma co liczyć na to, że ceny mieszkań mocno spadną.

Przeanalizowaliśmy również dostępność mieszkań w nieco mniejszych miastach: Białymstoku, Bydgoszczy, Katowicach, Kielcach, Lublinie, Olsztynie, Opolu, Rzeszowie, Szczecinie i Zielonej Górze. Tu spojrzenie na wykres może sugerować, że sytuacja kupujących się pogarsza. Jeszcze w IV kw. 2017 r. do zakupu 50 m2 trzeba było 64 pensji, a w I kw. 2019 r. już 68 wynagrodzeń. Warto jednak zwrócić uwagę, że to wciąż mniej niż 71 pensji, które były potrzebne w I kw. 2013 r. kiedy ceny mieszkań były zdecydowanie niższe niż dziś. W tym przypadku dostępność nieznacznie się więc pogorszyła, ale nadal jest bardzo dobra. Niektórzy mogą też zwrócić uwagę, że w tych miastach potrzeba znacznie mniej średnich pensji (68) niż w największych miastach (99). Warto jednak pamiętać, że zwykle im mniejsze miasto tym trudniej uzyskać średnie wynagrodzenie. Wbrew pozorom dostępność mieszkań nie jest tam więc lepsza niż w największych miastach.

Dane NBP potwierdzają – wzrost cen mieszkań nie jest złudzeniem

NBP nareszcie opublikował dane na temat cen mieszkań w I kw. 2019 r. Bardzo ciekawym ich elementem jest tzw. indeks hedoniczny, który pokazuje czy wzrosty cen są prawdziwe, czy są jedynie złudzeniem wynikającym ze zmiany rodzaju sprzedawanych mieszkań. Expander zwraca uwagę, że wzrost jest prawdziwy. Ceny używanych mieszkań w dużych miastach wzrosły średnio o ok. 11% rocznie. Najbardziej zdrożały w Poznaniu (o 17%), a najmniej we Wrocławiu (o 4%).

Dane NBP dotyczące cen mieszkań są niezwykle ciekawe ze względu na to, że zawierają tzw. indeks hedoniczny. Pokazuje on jak zmieniły się ceny przy założeniu, że porównujemy podobne do siebie lokale. To ważne, ponieważ czasami wzrosty cen są tylko złudzeniem. W uproszczeniu można to pokazać na przykładzie, gdy w pewnym okresie sprzedawały się tylko zwykłe mieszkania po średniej cenie np. 6000 zł na m2. W kolejnym okresie zwykłe mieszkania nadal kosztowały średnio 6000 zł za m2, ale sprzedano też kilka luksusowych apartamentów po 20 000 zł za m2. Wtedy średnia cena na rynku może istotnie wzrosnąć, gdyż zawyżą ją drogie apartamenty. Zwykłe mieszkania kosztują jednak tyle samo. W takim przypadku wzrost średniej tworzy złudzenie, że ceny zwykłych mieszkań rosną.

Wzrost cen mieszkań nie jest złudzeniem
Indeks hedoniczny NBP pokazuje, że na rynku wtórnym wzrost cen jest rzeczywisty, a więc nie wynika ze zmian typu sprzedawanych mieszkań. Aż w dziesięciu miastach roczna zmiana indeksu przekroczyła 10%. Najbardziej wzrosły ceny w Poznaniu (17%) i Łodzi (15%). Najmniejsze wzrosty miały miejsce we Wrocławiu (4%). Oprócz zmian rocznych sprawdziliśmy również jak zmieniły się ceny w porównaniu do IV kwartału 2018 r. W zdecydowanej większości miast ceny są wyższe niż pod koniec ubiegłego roku. W tym zestawieniu minimalne spadki (ok. -1%) pojawiły się jedynie w Opolu i Szczecinie.

Dlaczego ceny mieszkań rosną
Ceny mieszkań zależą od wielu różnych czynników. Jednym z nich jest wysokość wynagrodzeń. Jeśli nadal będą one rosły, to będzie to napędzać wzrost cen mieszkań. Z jednej strony oznacza to bowiem wyższe koszty budowy nowych lokali, a z drugiej kupujących stać na to, aby płacić więcej. Kolejnym czynnikiem jest poziom stóp procentowych. Póki będą one na niskim poziomie, to kredyty będą tanie, a to zachęca do kupowania mieszkań i podbija ceny. Podobny efekt ma dobra sytuacja gospodarcza i niskie bezrobocie. Gdy ludzie nie obawiają się utraty pracy, to chętniej zaciągają kredyty hipoteczne. Duże znaczenie ma też popyt, który w ostatnich latach był generowany m. in. przez napływ imigrantów. Ceny przestaną rosnąć, gdy któryś z tych elementów przestanie działać. Obecnie wydaje się, że słabnie popyt. Imigrantów nie przybywa już w tak szybkim tempie. Na rynek pracy wchodzi też coraz mniej młodych osób. Ci, którzy inwestują w mieszkania na wynajem mają więc coraz większe trudności ze znalezieniem najemców. To jednak jedynie spowalnia wzrosty cen, ale nie doprowadzi do ich spadku.

Kiedy ceny mieszkań spadną
Żeby ceny w dużych miastach spadły musiałby pojawiać się duży wzrost stóp procentowych lub istotnie musiałby pogorszyć się sytuacja gospodarcza. Wyższe stopy podwyższyły raty kredytów i pogorszyły ich dostępność. Spadłyby więc popyt na kredyty, a więc i na mieszkania. Jednocześnie część tych, którzy zainwestowali w mieszkania na wynajmem chciałoby się ich pozbyć, gdyż rentowność takiej inwestycji mogłaby spaść poniżej tego, co można uzyskać na lokacie bankowej. W przypadku znaczącego pogorszenia się sytuacji gospodarczej ludzie zaczęliby obawiać się zaciągania kredytów hipotecznych. Jednocześnie banki ograniczyłyby kredytowanie zarówno dla klientów indywidualnych jak i dla deweloperów. Miejmy nadzieję, że do tego scenariusza w najbliższym czasie jednak nie dojdzie.

Roczne zmiany cen mieszkań na podstawie indeksu hedonicznego

Jarosław Sadowski
Główny analityk Expander Advisors

Opcje dostępności

Wysoki kontrast
Czytaj stronę
Kliknij aby czytać
Podświetlenie linków
TT
Duży Tekst
Odstępy między tekstami
Zatrzymaj animacje
Ukryj obrazy
Df
Przyjazny dla dysleksji
Kursor
Struktura strony