Tagi:

Raport Expandera i Rentier.io – Ceny mieszkań, I kwartał 2024 r.

Oczekiwania cenowe sprzedających w I kwartale były jeszcze wyższe niż pod koniec 2023 r. i niemal wszędzie biły rekordy. Z raportu Expandera i Rentier.io wynika, że najmocniejsze wzrosty pojawiły się w przypadku małych mieszkań, które były o niemal 6% wyższe niż w IV kw. 2023 r. W Warszawie przeciętna cena mieszkania do 35 m² zbliża się do 20 tys. zł za m². Za kawalerkę o powierzchni 30 m² trzeba przeciętnie zapłacić 585 tys. zł. Jeśli chodzi o zmiany roczne, to niekwestionowanym liderem jest Kraków, w którym średniej wielkości mieszkania zdrożały aż o 38%. Bardzo mocno rosły też ceny w takich miastach jak Warszawa, Katowice, Wrocław i Łódź. To oczywiście przekłada się na wzrost kwot kredytów hipotecznych, które trzeba zaciągnąć, aby kupić mieszkanie. Dla par bez dzieci, spełniających warunki programu „Kredyt na start”, w większości badanych miast dopłaty obniżą ratę o ponad 1000 zł.

Według GUS, od stycznia do marca deweloperzy rozpoczęli budowę prawie 42 tys. mieszkań, czyli aż o 79% więcej niż przed rokiem. Dzięki temu niedługo zobaczymy dużo ofert nowych mieszkań będących w budowie. Obecnie sytuacja nie jest jednak tak dobra. Liczba mieszkań oddanych do użytkowania przez deweloperów była o 4% niższa niż przed rokiem. Ponadto zdecydowana większość z nich została już dawno sprzedana.

Niewielki spadek ofert pokazuje również nasza analiza liczby aktywnych ofert sprzedaży obejmująca zarówno rynek pierwotny, jak i wtórny. W ciągu I kw. 2024 r. w 17 badanych miastach odnotowaliśmy 96 tysięcy aktywnych ogłoszeń (po usunięciu duplikatów). To o 1% mniej niż przed rokiem. Warto jednak podkreślić, że 2024 r. zaczęliśmy od „wyczyszczonej” oferty, która z miesiąca na miesiąc dynamicznie przyrasta.

Ceny mieszkań nadal rosną

Na rynku widać duży optymizm sprzedających. Choć w I kwartale 2024 r. nie funkcjonował już program „Bezpieczny kredyt 2%”, to ceny w ofertach sprzedaży nadal rosły. Małe lokale (do 35 m²) zdrożały przeciętnie o 5,9% q/q, średniej wielkości (35-60 m²) o 4,9% q/q, a duże (powyżej 60 m²) o 4,4% q/q. Co ciekawe, ceny rosły pomimo tego, że sprzedaż znacząco spadła w porównaniu do IV kwartału 2023 r. i że oddalają się perspektywy spadku poziomu stóp procentowych.

Główną podstawą tego optymizmu są zapewne dwa elementy – planowane wprowadzenie nowego programu dopłat do kredytów hipotecznych „Kredyt na Start” oraz szybki wzrost wynagrodzeń. Według GUS przeciętne miesięczne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w I kwartale było o 4% wyższe niż w IV kw. 2023 r. i o 12,5% wyższe niż przed rokiem.

W Warszawie średnia cena małych mieszkań to już prawie 20 tys. zł za m²

W segmencie małych mieszkań szczególnie wyróżnia się Warszawa, w której przeciętna cena wzrosła do 19 504 zł za m². Niewiele już brakuje do przekroczenia psychologicznej granicy 20 tys. zł za m². Jeśli jednak chodzi o procentowy wzrost w porównaniu do IV kw. 2023 r., to stolica z 6,6% wzrostu w segmencie małych lokali jest tylko lekko powyżej średniej.

Ceny małych mieszkań zdecydowanie najmocniej wzrosły w Sosnowcu (+19% q/q) i Rzeszowie (+13% q/q). Dwucyfrowe podwyżki odnotowaliśmy również w przypadku średniej wielkości mieszkań w Sosnowcu (+14% q/q) oraz dużych mieszkań w Warszawie (11% q/q) i Gdańsku (11% q/q).

Z kolei spadki cen w porównaniu do IV kw. 2023 r. były rzadkością. Pojawiły się jedynie dwa takie przypadki. Dotyczą małych mieszkań w Toruniu (-2% q/q) i dużych w Sosnowcu (-2% q/q).

W Rzeszowie m² kawalerki jest prawie o połowę droższy niż dużego mieszkania

Po dużych wzrostach cen małych mieszkań i spadku cen dużych, Sosnowiec znalazł się w nietypowej grupie miast. Rzadko zdarza się, że cena m² małego mieszkania jest o ponad 30% wyższa niż dużego. Dotychczas w tym gronie był Rzeszów i Wrocław. Obecnie dołączył do nich właśnie Sosnowiec (różnica 33%). Z kolei we Wrocławiu jest to 37%, a najbardziej imponująca jest w Rzeszowie (46%).

Małe i średnie mieszkania zdrożały aż o 19% r/r

Jeszcze bardziej imponujące są wzrosty, jakie dokonały się w porównaniu do I kwartału 2023 r. Małe i średnie mieszkania zdrożały przeciętnie aż o 19%, a duże o 16%. W tych danych szczególnie wyróżniają się średniej wielkości mieszkania w Krakowie, które zdrożały aż o 38% r/r. To jedyny przypadek wzrostu o ponad 30%. Z kolei wzrostów o ponad 20% było aż 16, więc nie będziemy wymieniać wszystkich przypadków. Patrząc jednak całościowo, a nie tylko na pojedyncze segmenty, to zdecydowanie najmocniejsze wzrosty pojawiły się w Krakowie, Warszawie, Katowicach, Wrocławiu i Łodzi.

Ofertowe ceny mieszkań za m2 w I kw. 2024 r. i zmiany od I kw. 2023 r.

Wzrost cen będzie spowalniał

Utrzymanie tak szybkiego tempa wzrostu cen mieszkań jest mało prawdopodobne. Po pierwsze dlatego, że wynagrodzenia w kolejnych kwartałach nie będą rosły już tak szybko jak w poprzednich. Inflacja jest już dużo niższa, więc presja płacowa powinna się zdecydowanie zmniejszyć. W tym roku mało prawdopodobne są też obniżki stóp procentowych. Jedynym elementem, który teoretycznie mógłby napędzać mocne wzrosty, jest więc program „Kredyt na Start”. Bez niego ceny z pewnością by się ustabilizowały, a w części miast nawet nieco spadły. Jeśli wejdzie on w życie, to ceny zapewne dalej będą rosły, ale zdecydowanie wolniej niż w ubiegłym roku.

Chętnych na kredyt z dopłatą będzie znacznie mniej…

Wpływ „Kredytu na Start” na ceny mieszkań będzie zdecydowanie mniejszy niż „Bezpiecznego kredytu 2%”, m.in. dlatego, że w tym roku na nowy program nie będzie aż tak wielu chętnych jak w ubiegłym. Niemal każdy, kto miał zdolność kredytową i chciał kupić pierwsze w życiu mieszkanie, już to zrobił z pomocą „Bezpiecznego kredytu 2%”. Od jego zakończenia minęło zbyt mało czasu, aby zebrała się nowa, liczna grupa takich osób.

Warto też pamiętać, że demografia jest nieubłagana. Z każdym rokiem w dorosłość wchodzi coraz mniej Polaków, ponieważ w latach 90-tych i na początku XXI wieku rodziło się coraz mniej dzieci. Czterdzieści lat temu rodziło się po około 700 tys. dzieci rocznie, 30 lat temu już po 500 tys. dzieci, a 20 lat temu już tylko 360 tysięcy. W ostatnich latach było to jednak rekompensowane dużym napływem imigrantów, głównie z Ukrainy. Oczywiście nowi imigranci wciąż do nas przybywają, ale nie jest to już taka skala jak po rozpoczęciu wojny w Ukrainie.

… dlatego niewiele jest głosów poparcia dla programu

W najbliższym czasie nie będzie więc zbyt wielu osób, które będą spełniały warunki programu. Dlatego niewiele jest głosów poparcia dla programu. Zdecydowanie przeważają z kolei komentarze tych, którzy z programu nie będą mogli skorzystać. Oni obawiają się, że nowy program mocno podbije ceny mieszkań, więc trudniej będzie im zamienić mieszkanie na większe lub kupić mieszkanie jako inwestycję.

Liczba „kredytów na start” będzie limitowana

Gdyby jednak okazało się, że popyt będzie zaskakująco wysoki, to program ma wbudowany bezpiecznik w postaci limitu wniosków, jakie będą mogły zostać złożone. W tym roku maksymalnie będzie mogło to być 35 tysięcy wniosków, a od przyszłego roku limit będzie wynosił po 15 tysięcy kwartalnie. W przypadku dużego zainteresowania popyt będzie więc „rozsmarowywany” w czasie. W ten sposób nie dojdzie do sytuacji, gdy dziesiątki tysięcy osób jednocześnie szuka mieszkania.

Powyżej limitu kwoty kredytu rata szybko rośnie

Kolejnymi elementami, które mają ograniczać wpływ programu na ceny mieszkań, są limity kwoty kredytu objętej dopłatą oraz dochodu. Poniższe tabele prezentują poziomy tych limitów. Warto jedynie dodać, że nieznaczne przekroczenie limitu dochodu nie powoduje wykluczenia z programu, ale zmniejszenie dopłaty. Jeśli jednak przekroczenie jest znaczące, to dopłata spada do zera.

Limity dochodu netto w ramach programu „Kredyt na start”

Z kolei przekroczenie limitu kwoty kredytu powoduje, że od nadwyżki będą naliczane odsetki w pełnej wysokości. Dla przykładu, jeśli para bez dzieci będzie chciała kupić mieszkanie w Warszawie za 700 tys. zł, to tylko 480 tys. zł będzie objęte oprocentowaniem 1,5%, a pozostałe 220 tys. zł będzie miało takie oprocentowanie jak zwykły kredyt hipoteczny, czyli ok. 7,5%.

Limity kwoty kredytu objętej dopłatą z programu „Kredyt na start”

Dopłata to 2 200 zł, a rata spada tylko o 1 144 zł

Wartym odnotowania elementem programu jest to, że spłata w ciągu pierwszych 10 lat, kiedy obowiązują dopłaty, będzie odbywała się w systemie rat malejących. Ma to taką zaletę, że zadłużenie jest spłacane znacznie szybciej niż przy ratach stałych. W rezultacie po zakończeniu dopłat i przejściu na raty stałe, wysokość rat jest zbliżona do poziomu z okresu dopłat.

W przypadku zwykłych kredytów hipotecznych kredytobiorcy zwykle wybierają jednak raty stałe, ponieważ w początkowym okresie spłaty są one znacznie niższe. Dla przykładu zaciągając kredyt na 625 tys. zł (przypadek Gdańska w poniższej tabeli) rata stała wynosi 4586 zł. Pierwsza z rat malejących wynosiłaby natomiast 5 642 zł, a więc różnica przekracza 1000 zł. Dlatego niewiele osób wybiera raty malejące.

W przypadku „Kredytu z dopłatą” rata wyniesie jednak tylko 3 442 zł, ponieważ obniży ją dopłata, która w pierwszym miesiącu wyniesie 2 200 zł. Różnica między ratą w ramach programu a ratą stałą wyniesie jednak tylko 1 144 zł, czyli dużo mniej niż kwota dopłaty. Ta różnica wynika z tego, że jeden z porównywanych kredytów jest spłacany w systemie raty stałej, a drugi raty malejącej. Nie należy więc mylić kwoty dopłaty z różnicą w wysokości raty, gdy porównanie dotyczy raty stałej.

Różnice wysokości raty zwykłego kredytu z ratą stałą i w „Kredycie na start” dla pary bez dzieci

(zakładając okres spłaty 30 lat oraz że zwykły kredyt również można byłoby zaciągnąć na pełną wartość mieszkania)

Mieszkanie na start – ile wyniesie rata?

Założenia programu „Mieszkanie na start” powodują, że wysokość raty i suma dopłat mogą być bardzo różne w zależności od kilku różnych czynników. Po pierwsze, ogromne znaczenie ma to, czy kredyt zaciąga singiel, para czy rodzina z dziećmi. Z wyliczeń Expandera wynika, że w przypadku kwoty kredytu 400 000 zł, rata singla może wynieść 2 773 zł, pary 1 833 zł, a rodziny z 3 dzieci 1 333 zł. Inne czynniki, które wpływają na wysokość raty, to dochód uczestnika programu, kwota kredytu czy miejsce, w którym będzie zlokalizowane kupowane mieszkanie.  Zobacz ile wyniesie rata w Twoim przypadku – kalkulator mieszkanie na start

Warto zacząć od tego, że kredyt oferowany w ramach programu „Mieszkanie na start” będzie zdecydowanie bardziej atrakcyjny niż zwykły kredyt hipoteczny. Trudniej jest go porównać do „Bezpiecznego kredytu 2%”, który funkcjonował do końca ubiegłego roku. Choć oprocentowanie w nowym programie będzie niższe, to wynik porównania byłby bardzo różny w zależności od kilku czynników – kwoty kredytu, rodzaju wnioskodawcy, miasta, w którym znajdowałaby się kupowana nieruchomość, czy wysokości uzyskiwanego dochodu. Ograniczymy się więc do porównania rat kredytu na start i zwykłego kredytu hipotecznego.

Najwyższe dopłaty dla rodzin z dziećmi

Program „Mieszkanie na start” będzie najbardziej hojny dla rodzin z przynajmniej 3 dzieci. Będzie pozwalał uzyskać kredyt bez odsetek (oprocentowanie 0%) na pierwsze 10 lat spłaty. Dopiero od 11 roku dopłaty mają się skończyć i zacznie obowiązywać standardowe oprocentowanie, uzależnione od poziomu stóp procentowych w tym okresie.

Oczywiście takie rodziny zwykle mają już mieszkanie lub dom. W ich przypadku kredyt będzie można jednak przeznaczyć na zmianę nieruchomości, np. na zakup większego mieszkania.

Jeśli taka rodzina zaciągnie kredyt na 400 000 zł, to rata w okresie dopłat wyniesie tylko 1 333 zł. Dla porównania, rata zwykłego kredytu hipotecznego wyniosłaby ok. 3 713 zł. Byłaby więc ponad 2-krotnie wyższa. Z kolei suma dopłat w okresie 10 lat wyniosłaby 228 956 zł.

Raty i sumy dopłat dla kredytu 400 000 zł

(gdy dochód mieści się w limicie, lokalizacja z cenami mieszkań na przeciętnym poziomie)

Dopłata dla singla będzie najniższa

Z kolei najmniejsze korzyści z „Mieszkania na start” uzyskają single. Najmniejsze, to znaczy niższe niż dla rodzin z dziećmi czy par, ale warunki wciąż będą dużo atrakcyjniejsze niż w przypadku standardowych kredytów hipotecznych. W tym przypadku będą naliczane odsetki, ale bardzo niskie. Dopłaty mają obniżać oprocentowanie ich kredytów do 1,5%, a więc jeszcze niższego poziomu niż dla „Bezpiecznego kredytu 2%”. Zaletą w porównaniu do starego programu będzie również to, że kredyt będzie można uzyskać na dowolną kwotę. Będzie ją ograniczała tylko zdolność kredytowa uczestnika.

Wysokość dopłat dla singli będzie jednak limitowana. Dopłaty w pełnej wysokości otrzymają tylko, jeśli dochód i kwota kredytu nie przekroczą odpowiednio 10 000 zł brutto i 200 000 zł (dalej opiszemy wyjątki od tej zasady). Zacznijmy od osoby, której dochody mieszczą się w limicie i która chce pożyczyć 200 000 zł. Dopłaty będą więc wypłacane w pełnej wysokości. W takim przypadku pierwsza z rat malejących wyniesie 917 zł, a suma dopłat 90 428 zł. Dla porównania, pierwsza rata zwykłego kredytu wynosiłaby 1 857 zł.

Niższe dopłaty w przypadku przekroczenia dochodu

Gdyby jednak dochód singla był wyższy, to dopłaty zostałyby zmniejszone. Dla przykładu, przy takiej samej kwocie kredytu (200 000 zł), ale w przypadku dochodu wynoszącego 11 000 zł brutto, dopłaty zostaną pomniejszone o 500 zł miesięcznie. Pierwsza z rat malejących wynosiłaby 1 417 zł, a suma dopłat już tylko 30 428 zł. Z kolei przekroczenie limitu dochodu o 2 000 zł całkowicie odebrałoby prawo do dopłat.

Przy okazji warto dodać, że limity dla par i rodzin z dziećmi są wyższe i wynoszą:
10 tys. zł brutto miesięcznie dla gospodarstwa 1-osobowego.
18 tys. zł brutto miesięcznie dla 2-osobowego.
23 tys. zł brutto miesięcznie dla 3-osobowego.
28 tys. zł brutto miesięcznie dla 4-osobowego.
33 tys. zł brutto miesięcznie dla 5-osobowego i większych.

Raty i sumy dopłat w przypadku przekroczenia limitu dochodu

(kwota kredytu 200 000 zł, lokalizacja z cenami mieszkań na przeciętnym poziomie)

Przy wyższej kwocie dopłaty zostaną ograniczone

Zmniejszenie wysokości dopłat wystąpi również w przypadku, gdy kwota kredytu przekroczy limit. Dla singla taki limit wynosi 200 000 zł. Są jednak od tej zasady wyjątki. W przypadku miast będących stolicą województwa, w których ceny mieszkań (wartość odtworzeniowa 1m2 lokalu mieszkalnego) są o ponad 15% wyższe niż średnia dla Polski, limit może wynieść 220 000 zł. Z kolei w miastach, gdzie ceny są o ponad 30% wyższe, limit może wynieść 240 000 zł.

Załóżmy, że mamy do czynienia ze standardową sytuacją, czyli singiel kupuje mieszkanie w takim miejscu, w którym limit wynosi 200 000 zł, a jego dochody są niższe niż 10 000 zł brutto. Kredyt na start chce jednak zaciągnąć na 400 000 zł. W takim przypadku pierwsza z rat malejących wyniesie 2 773 zł, a suma dopłat 90 428 zł.

Suma dopłat będzie więc dokładnie taka sama jak w przypadku singla, który chce pożyczyć 200 000 zł. Rata wciąż będzie jednak dużo niższa niż dla zwykłego kredytu na 400 000 zł, która wyniosłaby 3 713 zł. Z drugiej jednak strony będzie zauważalnie wyższa niż rata dokładnie takiego samego kredytu na start, ale zaciąganego przez parę, czy rodzinę z dziećmi.

Dopłaty dla pary

Skutki wspomnianego ograniczenia doskonale widać w porównaniu np. do pary bez dzieci, która również chce pożyczyć 400 000 zł. Choć ich oprocentowanie również wyniesie 1,5%, to pierwsza rata będzie znacząco niższa niż dla singla, a suma dopłat znacznie wyższa. Rata wyniesie 1 833 zł, a więc będzie o 940 zł niższa niż w przypadku singla. Z kolei suma dopłat wyniesie 180 856 zł, a więc będzie dokładnie dwukrotnie wyższa.

Warszawa, a inne miasta

Oprócz poziomu dochodu i rodzaju wnioskodawcy (singiel, para, rodzina), znaczący wpływ na wysokość raty i sumy dopłat będzie miało też miejsce, w którym zlokalizowane będzie kupowane mieszkanie czy budowany dom. Wspomnieliśmy już, że w zależności od poziomu cen w danym mieście, limit kwoty kredytu, od której będą naliczane dopłaty dla singla, może wynieść 200 000 zł, 220 000 zł lub 240 000 zł. W przypadku pary bez dzieci ten limit standardowo wynosi 400 000 zł. W miastach, gdzie ceny mieszkań są o ponad 15% wyższe niż średnia dla Polski, limit wyniesie 440 000 zł. Z kolei w miastach, gdzie ceny są o ponad 30% wyższe, limit ma wynosić 480 000 zł.

Załóżmy, że dwie pary chcą skorzystać z programu „Mieszkanie na start” i zaciągnąć kredyt na 600 000 zł. Jedna z nich chce kupić mieszkanie w Warszawie. Druga chce pożyczyć dokładnie taką samą kwotę, ale na zakup mieszkania w mieście, w którym ceny nie odbiegają znacząco od średniej dla Polski. W pierwszym przypadku dopłaty będą naliczane do kwoty 480 000 zł, a w drugim do 400 000 zł.

Dzięki wyższemu limitowi para z Warszawy zapłaci pierwszą ratę w wysokości 3 314 zł. Druga para z kolei będzie miała ratę wynoszącą 3 690 zł. Suma dopłat wyniesie odpowiednio 217 027 zł i 180 856 zł.

Wyższe dopłaty w miastach o wysokich cenach mieszkań

(Kwota kredytu: 600 000 zł, dochód mieści się w limicie)

x

Przy wyższej kwocie dopłaty zostaną ograniczone

Zmniejszenie wysokości dopłat wystąpi również w przypadku, gdy kwota kredytu przekroczy limit. Dla singla taki limit wynosi 200 000 zł. Są jednak od tej zasady wyjątki. W przypadku miast będących stolicą województwa, w których ceny mieszkań (wartość odtworzeniowa 1m2 lokalu mieszkalnego) są o ponad 15% wyższe niż średnia dla Polski, limit może wynieść 220 000 zł. Z kolei w miastach, gdzie ceny są o ponad 30% wyższe, limit może wynieść 240 000 zł.

Załóżmy, że mamy do czynienia ze standardową sytuacją, czyli singiel kupuje mieszkanie w takim miejscu, w którym limit wynosi 200 000 zł, a jego dochody są niższe niż 10 000 zł brutto. Kredyt na start chce jednak zaciągnąć na 400 000 zł. W takim przypadku pierwsza z rat malejących wyniesie 2 773 zł, a suma dopłat 90 428 zł.

Suma dopłat będzie więc dokładnie taka sama jak w przypadku singla, który chce pożyczyć 200 000 zł. Rata wciąż będzie jednak dużo niższa niż dla zwykłego kredytu na 400 000 zł, która wyniosłaby 3 713 zł. Z drugiej jednak strony będzie zauważalnie wyższa niż rata dokładnie takiego samego kredytu na start, ale zaciąganego przez parę, czy rodzinę z dziećmi.

Dopłaty dla pary

Skutki wspomnianego ograniczenia doskonale widać w porównaniu np. do pary bez dzieci, która również chce pożyczyć 400 000 zł. Choć ich oprocentowanie również wyniesie 1,5%, to pierwsza rata będzie znacząco niższa niż dla singla, a suma dopłat znacznie wyższa. Rata wyniesie 1 833 zł, a więc będzie o 940 zł niższa niż w przypadku singla. Z kolei suma dopłat wyniesie 180 856 zł, a więc będzie dokładnie dwukrotnie wyższa.

Warszawa, a inne miasta

Oprócz poziomu dochodu i rodzaju wnioskodawcy (singiel, para, rodzina), znaczący wpływ na wysokość raty i sumy dopłat będzie miało też miejsce, w którym zlokalizowane będzie kupowane mieszkanie czy budowany dom. Wspomnieliśmy już, że w zależności od poziomu cen w danym mieście, limit kwoty kredytu, od której będą naliczane dopłaty dla singla, może wynieść 200 000 zł, 220 000 zł lub 240 000 zł. W przypadku pary bez dzieci ten limit standardowo wynosi 400 000 zł. W miastach, gdzie ceny mieszkań są o ponad 15% wyższe niż średnia dla Polski, limit wyniesie 440 000 zł. Z kolei w miastach, gdzie ceny są o ponad 30% wyższe, limit ma wynosić 480 000 zł.

Załóżmy, że dwie pary chcą skorzystać z programu „Mieszkanie na start” i zaciągnąć kredyt na 600 000 zł. Jedna z nich chce kupić mieszkanie w Warszawie. Druga chce pożyczyć dokładnie taką samą kwotę, ale na zakup mieszkania w mieście, w którym ceny nie odbiegają znacząco od średniej dla Polski. W pierwszym przypadku dopłaty będą naliczane do kwoty 480 000 zł, a w drugim do 400 000 zł.

Dzięki wyższemu limitowi para z Warszawy zapłaci pierwszą ratę w wysokości 3 314 zł. Druga para z kolei będzie miała ratę wynoszącą 3 690 zł. Suma dopłat wyniesie odpowiednio 217 027 zł i 180 856 zł.

Wyższe dopłaty w miastach o wysokich cenach mieszkań

(Kwota kredytu: 600 000 zł, dochód mieści się w limicie)

Założenia do wyliczeń

We wszystkich przypadkach przyjęliśmy okres kredytowania wynoszący 25 lat. Wyliczając sumę dopłat, przyjęliśmy, że przez cały okres 10 lat oprocentowanie standardowe wynosiłoby 7,14%. Należy też dodać, że wyliczeń dokonaliśmy na podstawie dostępnych obecnie informacji o programie. Te mają dość ogólny charakter i założenia mogą się jeszcze zmienić.

Jarosław Sadowski
Główny analityk Expander Advisors