Tagi:
Raport Expandera i Rentier.io – Ceny mieszkań, IV kw. 2020
Rynek mieszkaniowy obronił się przed koronawirusem. Z raportu Expandera i Rentier.io wynika, że w IV kw. 2020 r. ofertowe ceny mieszkań były o 7,7% wyższe niż przed rokiem. Z danych GUS wynika natomiast, że w całym ubiegłym roku zarówno liczba mieszkań oddanych do użytkowania jak i pozwoleń na budowę przebiły poziomy z 2019 r. Sprzedaż lokali przez deweloperów również była bardzo wysoka. W porównaniu z rekordowym, 2019 r. spadła zalewie o ok. 5%. Choć wciąż istnieje wiele zagrożeń, to na 2021 r. zapowiada się kontynuacja boomu. Kredyty hipoteczne są najtańsze w historii. Stopniowo poprawia się również ich dostępność. Bank Pekao właśnie przywrócił możliwość uzyskania finansowania przy wkładzie własnym na poziomie 10%, a PKO BP zapowiedział, że zrobi to samo za chwilę.
Rok 2020 był trudnym rokiem pod wieloma względami. Pandemia i wprowadzone w związku z nią ograniczenia bardzo negatywnie wpłynęły na wiele branż. Rynek nieruchomości początkowo również przeżywał trudności. W II kwartale sprzedaż mieszkań i kredytów hipotecznych mocno spadła. Obniżyły się również ceny transakcyjne na rynku pierwotnym. Później jednak było coraz lepiej. Zaskakujące wyniki przyniósł szczególnie IV kwartał 2020 r.
Małe mieszkania zdrożały we wszystkich miastach
Pierwszą niespodzianką jest niemalże brak spadków cen. Wśród analizowanych przez nas 16 miast ceny w ofertach dotyczących małych mieszkań (do 35 m2) wzrosły wszędzie. Aż w sześciu miastach ceny w IV kwartale 2020 r. były o ponad 10% wyższe niż przed rokiem. Rekordzistą jest Sosnowiec, gdzie jest aż o 19% drożej niż przed rokiem. Najgorzej w tym segmencie wygląda natomiast sytuacja w Toruniu, gdzie ceny wzrosły tylko o 2%. Średnio małe mieszkania zdrożały o 8,4% r/r.
Średniej wielkości mieszkania średnia zdrożały o 7,5%
W segmencie średniej wielkości mieszkań (od 35 m2 do 60 m2) wzrosty przekraczające 10% r/r odnotowaliśmy w pięciu miastach. Najbardziej mieszkania zdrożały w Radomiu, bo o 17%. Niewielkie spadki stawek pojawiły się w Katowicach (-1%) i Białymstoku (-0,4%). Średnio w 16 badanych miastach ceny wzrosły o 7,5% r/r.
Duże mieszkania najbardziej zdrożały w Lublinie i Radomiu
W przypadku dużych mieszkań (powyżej 65 m2) sytuacja wygląda bardzo podobnie jak w przypadku średnich. Tu również w pięciu miastach odnotowaliśmy wzrostu powyżej 10% r/r. Rekordzistami są Lublin i Radom, gdzie stawki wzrosły o niecałe 15% r/r. Niewielkie spadki również pojawiły się w dwóch miastach. W tym przypadku są to Gdynia (-0,6% r/r) i Gdańsk (-0,3% r/r). Średnio duże mieszkania zdrożały o 7,5% r/r, a więc dokładnie tyle samo co te średniej wielkości.
Ofertowe ceny mieszkań w IV kw. 2020 r.
Mieszkań oddanych do użytkowania najwięcej od lat 70-tych
Zaskakująco dobre są też dane na temat liczby mieszkań oddanych do użytkowania. Według GUS w 2020 r. oddano do użytkowania 221 978 mieszkań. To niesamowity wynik, najwyższy od lat 70-tych. GUS opublikował dane od 1950 r. z których wynika, że więcej mieszkań powstawało jedynie w latach 1973-1979. Ubiegłoroczny wynik to z pewnością efekt boomu trwającego jeszcze przed pandemią, kiedy rozpoczęto bardzo dużo budów.
Gdyby tak duża liczba mieszkań trafiła na rynek przy istotnie spadającym popycie, to z pewnością ceny mocno by spadły. Tak się jednak nie stało, ponieważ popyt utrzymał się na wysokim poziomie. Deweloperzy sprzedali w 2020 r. tylko o ok. 5% mniej mieszkań niż w rekordowym 2019 r. Było to możliwe m. in. dlatego, że na bardzo niskim poziomie udało się utrzymać bezrobocie i dzięki rekordowo niskim stopom procentowym.
Zaostrzenie przepisów spowodowało wysyp pozwoleń na budowę
Ze względu na obawy deweloperów przez większą część 2020 r. liczba pozwoleń na budowę była niższa niż w 2019 r. Rok zakończył się jednak wzrostem o 3%. Ten nagły zwrot akcji, to efekt ogromnego wysypu pozwoleń w grudniu 2020 r., kiedy wydano ich aż o 72% więcej niż przed rokiem. Przyczyną było to, że występując o pozwolenie jeszcze w 2020 r. można było istotnie obniżyć koszty budowy. Od stycznia 2021 r. weszły bowiem w życie nowe, zaostrzone normy dotyczące ocieplania budynków. Występując o pozwolenie przed tym terminem deweloperzy zapewnili sobie możliwość budowania w poprzednim standardzie.
Rekord oprocentowania kredytów hipotecznych
Wspomnieliśmy już, że dobra sprzedaż mieszkań w czasie pandemii to m. in. efekt tego, że obniżone zostały stopy procentowe. Średnie oprocentowanie kredytu z wkładem własnym wynoszącym 20% spadło z 3,84% w styczniu do 2020 r. do 2,42% w styczniu 2021 r. Dla tych, którzy spłacali już kredyty oznaczało to spadek wysokości raty. W przypadku zadłużenia w wysokości 300 000 zł i okresu spłaty 25 lat rata spadła z 1 557 zł do 1 334 zł. Ci którzy dopiero chcieli zaciągnąć kredyt, dzięki niższemu oprocentowaniu mogli pożyczyć większą kwotę. Dla przykładu jeśli ktoś był w stanie płacić ratę wynoszącą 1500 zł miesięcznie, to przed rokiem mógł pożyczyć ok. 289 000 zł, a obecnie ok. 337 000 zł.
Należy jednak dodać, że dostęp do kredytów w 2020 r. został utrudniony m. in. poprzez podwyższenie wymaganego wkładu własnego. Wiosną 2020 r. większości banków podwyższyła wymagany wkład własny z 10% do 20%. Mimo to wartość wypłaconych w 2020 r. kredytów była jednak zbliżona do tej z rekordowego 2019 r.
Ranking kredytów hipotecznych
(kredyt na 300 000 zł i okres 25 lat)
Banki przywracają kredyty dla osób posiadających 10% wkładu
Wiele wskazuje na to, że w tym roku ograniczenia dotyczące wkładu własnego zostaną wycofane. Od 25 stycznia możliwość uzyskania kredytu przy 10% wkładu własnego przywrócił Bank Pekao. Trzeba jednak dodać, że nie każdy klient będzie mógł z tej możliwości skorzystać. PKO BP zapowiedział natomiast, że za chwilę również zaoferuje kredyty z 10% wkładem własnym. W kolejnych miesiącach tym torem zapewne podążą kolejne banki.
Perspektywy na 2021 r.
W 2021 r. stopy procentowe najprawdopodobniej pozostaną na obecnym poziomie i będą sprzyjać zakupom mieszkań zarówno dla siebie jak i jako inwestycje. Kluczowe w 2021 r. będzie natomiast to, czy bezrobocie utrzyma się na niskim poziomie i czy rynek najmu wróci do normalnej działalności. Jeśli tak, to rynek nieruchomości czeka kolejny rok wzrostów cen. Na duży popyt wskazują bowiem dane ta temat liczby zapytań w google np. hasła „mieszkania na sprzedaż”, których na początku 2021 r. jest jeszcze więcej niż przed pandemią.
Metodologia raportu
Podane ceny mieszkań to mediany, które wyliczono na podstawie analizy 117 537 ogłoszeń sprzedaży dostępnych w internecie od 1 października do 31 grudnia 2020 r. Wartości są publikowane tylko dla rynków, na których liczba ogłoszeń przekracza 100.
Raport Expandera i Rentier.io – Ceny mieszkań, grudzień 2020
Rynek nieruchomości okazał się odporny na pandemię. Z raportu Expandera i Rentier.io wynika, że aż w 14 z 15 badanych miastach, ceny mieszkań są wyższe niż na początku 2020 r. Jedynym, w którym odnotowaliśmy spadek są Katowice (-3%). Imponujące są również dane na temat kredytów hipotecznych. Od stycznia do końca listopada wypłacono ich na kwotę 57,9 mld zł, a więc tylko o 3% mniej niż w rekordowym 2019 r. Trzeba jednak dodać, że w dużej mierze jest to zasługa zamożnych kredytobiorców. Za ich sprawą średnia kwota kredytu po raz pierwszy w historii przekroczyła 300 000 zł. Wartym wspomnienia jest też nowy, rekordowo niski poziom stawki WIBOR 3M, która spadła do 0,21%. Dzięki temu w 2021 r. oprocentowanie i raty kredytów hipotecznych ustanowią nowe historyczne minimum.
Pandemia tylko nieznacznie ostudziła nastroje na rynku nieruchomości. Zamiast przepowiadanych spadków cen nastąpiło jedynie spowolnienie tempa wzrostu. Według NBP w 2019 r. ceny transakcyjne średnio wzrosły o 11%. Wszystko wskazuje na to, że w tym roku tempo wzrostu wyniesie ok. 6%. Wynika to z zaskakująco dobrych danych w III kwartale i najnowszych dostępnych dotyczących cen ofertowych. W listopadzie ceny w internetowych ogłoszeniach niemal wszędzie były wyższe niż na początku roku. Aż w 9 z 15 badanych przez na miast osiągnęły rekordowo wysoki poziom. W porównaniu z początkiem roku najbardziej wzrosły w Lublinie (9%) i Krakowie (8,7%). Oczywiście dane na temat cen transakcyjnych mogą okazać się nieco gorsze. Wszystko wskazuje jednak na to, że w zdecydowanej większości miast w IV kwartale będą one wyższe niż przed rokiem.
Średnia kwota kredytu hipotecznego przekroczyła 300 000 zł
Zaskakująco dobrze wyglądają również dane na temat wartości wypłaconych kredytów hipotecznych. Przypomnijmy, że wiosną banki mocno zaostrzyły warunki ich przyznawania. Dla przykładu minimalny wkład własny w większości przypadków wzrósł z 10% do 20% wartości nieruchomości. Mimo to od stycznia do listopada wypłacono kredyty na kwotę 57,9 mld zł. Nie udało się więc przebić wyniku z rekordowego 2019 r., ale ta wartość jest aż o 6 mld zł wyższa niż w tym samym okresie w 2018 r. Wynik jest tak wysoki przede wszystkim dzięki zamożnym klientom, dla których dwukrotnie wyższy wymagany wkład własny nie był żadną przeszkodą. Za ich sprawą w listopadzie średnia kwota wypłaconego kredytu wyniosła rekordowe 303 505 zł.
Jest jednak również druga strona medalu. Z powodu obaw o utratę pracy oraz przez zaostrzenie wymogów, zdecydowanie mniej kredytów zaciągnęli „zwykli” Polacy. Liczba kredytów wypłaconych od stycznia do listopada wyniosła 199,3 tys., a więc była o 20 tysięcy niższa niż przed rokiem i o 11 tysięcy niższa niż 2 lata temu. Mniej kredytów na niższe kwoty również przyczyniło się do wywindowania średniej kwoty do rekordowego poziomu.
W 2021 r. rekordowo niskie raty
Oprócz poziomu średniej kwoty, kredyty hipoteczne biją również dwa inne rekordy. Chodzi o poziom oprocentowania i wysokość rat. Od 14 grudnia stawka WIBOR 3M wynosi 0,21%, co jest najniższym poziomem w historii. Od niej zależy natomiast oprocentowanie większości dopiero wypłacanych jak i spłacanych już kredytów hipotecznych w złotych. Oprocentowanie niektórych kredytów w złotych, wypłaconych przed 2009 r., których marża wynosi 0,8%, spadnie do zaledwie 1,01%. W przypadku kredytów wypłacanych obecnie zdarzają się oferty z marżą 1,9%. Dzięki spadkowi WIBORu oprocentowanie początkowe w takim przypadku wyniesie 2,11%, czyli najmniej w historii.
Jeśli wspomniany poziom stawki WIBOR się utrzyma do końca grudnia, to w przyszłym roku wielu kredytobiorców zapłaci najniższe raty w historii. W przypadku kredytu na kwotę 300 000 zł na 30 lat udzielonego w na początku 2008 r. rata po aktualizacji oprocentowania wyniesie zaledwie 1159 zł. Jeszcze w styczniu 2020 r. wynosiła 1313 zł. Rata w stosunku do grudniowej spadnie jednak tylko o 1 zł – 2 zł, ponieważ WIBOR spadł przecież minimalnie – z 0,22% do 0,21%.
Ofertowe ceny mieszkań w listopadzie 2020 r.
Ranking kredytów hipotecznych
(kredyt na 300 000 zł i okres 25 lat)
Metodologia raportu
Podane ceny mieszkań to mediany, które wyliczono na podstawie analizy 43 898 ogłoszeń sprzedaży dostępnych w internecie w listopadzie 2020 r. Wartości są publikowane tylko dla rynków, na których liczba ogłoszeń przekracza 100.
Raport Expandera i Rentier.io – Ceny mieszkań, listopad 2020
W październiku padł rekord liczby internetowych ogłoszeń sprzedaży mieszkań. Z raportu Expandera i Rentier.io wynika, że po usunięciu duplikatów dotyczących tego samego mieszkania, dostępnych było aż 66 441 ogłoszeń. To aż o ponad 1/3 więcej niż przed rokiem. Stawki w tych ogłoszeniach pokazują, że pandemia bardzo różnie wpłynęła na ceny w poszczególnych miastach. Wśród badanych przez nas 16 miast ceny spadły w dziewięciu z nich, a wzrosły w siedmiu. Jeśli chodzi o kredyty hipoteczne, to po raz kolejny wzrosły marże w ofertach kredytów z najniższym (10%) wkładem własnym. Przeciętna marża w takim przypadku wynosi już 3,17% i jest najwyższa od 2009 r.
Odkąd przygotowujemy nasze raporty nie odnotowaliśmy jeszcze tak wielu internetowych ogłoszeń sprzedaży mieszkań. W październiku pojawiło się ich aż 66 441, czyli o 37% więcej niż przed rokiem. Ogłoszeń dotyczących mieszkań używanych było aż o 49% więcej, a nowych o 13%, a więc za rekord odpowiada przede wszystkim zdecydowanie większa aktywność na rynku wtórnym. Nie ma pewności jaka jest tego przyczyna. Być może do sprzedaży są wystawiane mieszkania kupione jeszcze przed pandemią jako inwestycja, czyli z zamiarem odsprzedaży po wyższej cenie. Inna możliwość jest taka, że z inwestycji wychodzi część osób, która kupiła mieszkania z myślą o zarabianiu o najmie, a które teraz nie mogą znaleźć najemców.
Jeśli chodzi o ceny w tych ogłoszeniach, to przeciętnie pozostają one na zbliżonym poziomie jak w marcu. Jeśli jednak przyjrzymy się sytuacji w poszczególnych miastach, to pojawiają się zarówno wzrosty jak i spadki. Wśród badanych przez nas 16 miast ceny spadły w dziewięciu z nich, a wzrosły w siedmiu. W porównaniu z marcem najbardziej wzrosły ceny w Lublinie (+6%). Największe spadki odnotowaliśmy w Katowicach (-6%).
W porównaniu do sytuacji sprzed roku ceny spadły jedynie w Katowicach (-3%). Największe wzrosty stawkę w ofertach pojawiły się natomiast w Lublinie (+16%) i Radomiu (+14%). Przeciętnie ceny są o 7% wyższe niż przed rokiem.
Coraz trudniej o kredyt przy 10% wkładu własnego
Sytuacja osób chcących zaciągnąć kredyt hipoteczny przy bardzo niskim (10%) wkładzie własnym robi się coraz trudniejsza. Nie dość, że tego typu ofert jest bardzo mało, to nieustannie rosną ich marże. W naszym zestawieniu już tylko Bank Millennium ofertuje taki kredyt z marżą poniżej 3%, ale pod warunkiem, że klient otworzy konto i zapewni na nie wpływ wynagrodzenia. W pozostałych marża wynosi ok. 3,30%. Tak wysokie marże po raz ostatni obserwowaliśmy w 2009 r., czyli zaraz po kryzysie finansowym.
Średnie oprocentowanie takich kredytów wynosi natomiast 3,4%. Jest więc zdecydowanie wyższe niż w przypadku wkładu własnego na poziomie ponad 20%, gdzie oprocentowanie wynosi średnio 2,48%. Warto więc spróbować zebrać wyższy wkład. Wtedy uzyskamy znacznie niższe oprocentowanie i mniejsza też będzie kwota kredytu. To pozwoli obniżyć raty kredytu o ok. 60 000 zł w przypadku zakupu mieszkania o wartości 400 000 zł.
Ofertowe ceny mieszkań w październiku 2020 r.
Ranking kredytów hipotecznych
(kredyt na 300 000 zł i okres 25 lat)
Metodologia raportu
Podane ceny mieszkań to mediany, które wyliczono na podstawie analizy 66 441 ogłoszeń sprzedaży dostępnych w internecie w październiku 2020 r. Wartości są publikowane tylko dla rynków, na których liczba ogłoszeń przekracza 100.
Raport Expandera i Rentier.io – Ceny mieszkań, III kw. 2020
Coraz niższe zyski zmuszają banki do podwyższania marż kredytowych. Z raportu Expandera i Rentier.io wynika, że przeciętna marża dla kredytów z najniższym (10%) wkładem wynosi już 3,12%. Oznacza to, że rata kredytu na 300 000 zł jest o 103 zł wyższa niż takiego samego udzielonego przed rokiem. Niestety w kolejnych miesiącach należy się spodziewać dalszych podwyżek. Jeśli chodzi o ceny mieszkań, to w III kwartale były one stabilne. Warto jednak zwrócić uwagę na to, że w Warszawie średnia cena małych mieszkań przekroczyła już 12 000 zł za m2, a w Gdyni 9 000 zł za m2. Istotny spadek (o 7% kw./kw.) odnotowaliśmy natomiast w przypadku dużych mieszkań w Gdańsku.
Warto zacząć od tego, że III kwartał to w obecnej sytuacji zamierzchła przeszłość. Liczba przypadków koronawirusa była wtedy dużo mniejsza niż obecnie. Życie stopniowo powracało do normy. Część banków nawet złagodziła wymogi związane z uzyskaniem kredytu hipotecznego. To wszystko sprawiło, że rynek nieruchomości zdecydowanie odżył. W omawianym okresie BIK odnotował aż 109 tysięcy wniosków o kredyty hipoteczne, a więc tylko nieznacznie mniej (-2,8%) niż w rekordowym 2019 r.
Oczywiście sytuacja epidemiczna i gospodarcza nadal była niepewna. Wiele małych i średnich przedsiębiorstw spodziewało się pogorszenia sytuacji gospodarczej i gorszych wyników w kolejnych miesiącach. Decyzje zakupowe były więc podejmowane bardzo ostrożnie. W rezultacie w III kwartale sprzedaż nowych mieszkań przez deweloperów spadła o 13% r/r.
Banki coraz bardziej podnoszą marże
Jeśli chodzi o rynek kredytów hipotecznych, to przypomnijmy, że w ostatnich miesiącach część banków nieco złagodziło zaostrzone na wiosnę kryteria przyznawania kredytów. Niestety z miesiąca na miesiąc podnosiły też marże, zwłaszcza dla kredytów z najniższym (10%) wkładem własnym. Przed rokiem średnia marża w ich przypadku wynosiła 2,46%, a obecnie już 3,12%. To sprawia, że udzielane obecnie kredyty są droższe od tych wypłaconych wcześniej. Dla przykładu jeśli ktoś pożyczył 300 000 zł na 25 lat i dług zaciągnął rok temu to płaci teraz ratę wynoszącą ok. 1373 zł. Zaciągając taki sam kredyt obecnie rata wyniesie już 1476 zł, a więc o 103 zł więcej. Niestety wiele wskazuje na to, że w kolejnych miesiącach mogą pojawiać się kolejne podwyżki.
Kawalerki w Warszawie już powyżej 12 000 zł za m2
Ceny w ofertach sprzedaży pozostały stabilne. Nie oznacza to jednak, że zupełnie nic się nie działo. Spore zmiany odnotowaliśmy w Trójmieście. W ciągu zaledwie kwartału aż o 7% zdrożały kawalerki w Gdyni. Średnia ich cena przekroczyła po raz pierwszy 9000 zł za m2. W tym samy czasie duże mieszkania w Gdańsku spektakularnie straciły na wartości. Ich średnia cena spadła o 7% i wyniosła 8984 zł. Warto też wspomnieć o tym, że średnia cena małych (do 35 m2) mieszkań w Warszawie przekroczyła 12 000 zł za m2. To jednak wyjątki. Patrząc na cały rynek nieruchomości widać, że ceny ofertowe zatrzymały się i trwa oczekiwanie na to jak firmy zniosą drugą falę pandemii.
Ofertowe ceny mieszkań w III kw. 2020 r.
Co dalej z cenami mieszkań
Rekordowe liczby zachorowań na koronawirusa sprawiają, że wiele osób planujących zakup mieszkania znów zastanawia się co w tej sytuacji zrobić. Odpowiedź na to pytanie w dużej mierze zależy od tego jak duże jest ryzyko utraty pracy oraz czy uda się uzyskać takiej osobie kredyt. Jeśli ktoś uważa, że za chwilę może stracić pracę, to lepiej zaczekać aż sytuacja w jego miejscu pracy się uspokoi. Jeśli banki nie chcą udzielić kredytu, to warto porozmawiać z ekspertem finansowym, który sprawdzi zdolność kredytową we wszystkich bankach. Jeśli okaże się, że faktycznie kredytu nie da się uzyskać, to należy zaczekać aż banki złagodzą wymagania.
Jeśli jednak ktoś ma dobrą sytuację finansową, to przypominamy mu słynny cytat: „Bój się, gdy inni są chciwi, i bądź chciwy, gdy inni się boją”. Z powodu zaostrzenia się sytuacji epidemicznej i wprowadzania nowych ograniczeń w najbliższych miesiącach kupujących będzie zapewne zdecydowanie mniej. To może być dobry moment do wynegocjowania bardzo atrakcyjnej ceny. Trzeba tylko trafić na sprzedającego, który jest już zmęczony oczekiwaniem.
Bardzo trudno natomiast przewidzieć co będzie się działo z cenami mieszkań w przyszłym roku. Z jednej strony mamy bowiem rosnące obawy o to jak firmy przetrwają drugą falę epidemii, która może trwać dłużej niż pierwsza i w której skala pomocy państwa będzie zdecydowanie mniejsza. Z drugiej mamy rekordowo niskie stopy procentowe i najwyższą w UE inflację, które zachęcają do inwestowania w nieruchomości.
Ranking kredytów hipotecznych
(kredyt na 300 000 zł i okres 25 lat)
Metodologia raportu
Podane ceny mieszkań to mediany, które wyliczono na podstawie analizy 117 889 ogłoszeń sprzedaży dostępnych w internecie w okresie od 1 lipca do 30 września 2020 r. Wartości są publikowane tylko dla rynków, na których liczba ogłoszeń przekracza 100.
Raport Expandera i Rentier.io – Ceny mieszkań, wrzesień 2020
Ceny mieszkań w ofertach sprzedaży są stabilne. Z raportu Expandera i Rentier.io wynika, że przeciętna cena m2 w 16 badanych miastach niemal nie zmieniła się w porównaniu z marcem. Jeśli chodzi o sytuację w poszczególnych miastach, to największy spadek nastąpił w Katowicach, gdzie średnia cena m2 wynosi 6 500 zł i jest o 4% niższa niż w marcu. Największy wzrost zaobserwowaliśmy natomiast w Szczecinie, gdzie stawki wzrosły o 4% (do 6 651 zł). W zakresie kredytów hipotecznych uwagę zwraca obniżenie wymaganego wkładu własnego przez ING Bank Śląski i BOŚ. Niestety jednocześnie po raz kolejny banki podwyższyły koszty kredytów z najniższym (10%) wkładem własnym. Nie dość, że takich ofert jest niewiele, to jeszcze ich średnia marża przekroczyła właśnie symboliczny poziom 3% (wynosi 3,05%) i jest najwyższa od 10 lat.
Stabilizacja cen na rynku mieszkaniowym
Obserwacja cen ofertowych w 16 największych miastach w Polsce nasuwa jeden wniosek – ceny się ustabilizowały. Wygląda na to, że dopiero jesień i końcówka roku będzie decydująca pod kątem dalszego trendu. Pewne zmiany występują w poszczególnych miastach, jednak łącznie przeciętne ceny ofertowe sprzedaży w analizowanych miastach praktycznie się nie zmieniły od marca, kiedy rozpoczęły się w Polsce problemy związane z epidemią.
Warto dodać, że nieco więcej działo się na rynku pierwotnym niż wtórnym. Dla przykładu w Krakowie nowe lokale w sierpniu były aż o 12% droższe niż w marcu. Na drugim biegunie jest natomiast Bydgoszcz, gdzie deweloperzy obniżyli stawki w ogłoszeniach aż o 9%. Tak duże zmiany to jednak nieliczne wyjątki. Ogólnie sierpień, jak co roku, to czas „zastoju” na rynku nieruchomości mieszkaniowych. Zarówno sprzedający jak i kupujący są wtedy na wakacjach. Widać to zwłaszcza w liczbie internetowych ogłoszeń sprzedaży, których było aż o 28% mniej niż w lipcu (spadek z 52 861 do 38 246). Jeżeli natomiast porównamy liczebność ofert obecnie i przed rokiem, to jest na podobnym poziomie.
Część banków złagodziła wymagania
Sytuację w zakresie kredytów hipotecznych można natomiast podsumować, że są one tanie, ale dość trudno dostępne. Niski koszt zawdzięczamy rekordowo niskim stopom procentowym NBP. Problem z dostępnością wynika z tego, że obawy związane z pandemicznym kryzysem spowodowały, że banki zwiększyły wymagania w zakresie wkładu własnego. Wiele instytucji zaprzestało też udzielenia kredytów osobom, które prowadzą działalność gospodarczą czy pracują na podstawie umowy cywilnoprawnej.
Mamy jednak kilka pozytywnych informacji. W ostatnim czasie dwa banki (ING Bank Śląski i BOŚ), które wiosną najbardziej zaostrzyły kryteria w zakresie wysokości wkładu własnego, teraz postanowiły je trochę złagodzić. Oba obniżyły wymagany wkład z 30% do 20%. Niestety nie przybyło banków udzielających kredytów tym, którzy mają tylko 10% wkładu. Wciąż są to Alior Bank, mBank, Millennium i Santander. Należy też dodać, że ten ostatni zaakceptuje 10% wkładu tylko w przypadku klienta, który posiadał konto w tym banku na przynajmniej 3 miesiące przed złożeniem wniosku o kredyt. W przeciwnym razie wymagane jest 20% wkładu.
Ponadto kilka banków złagodziło wymagania związane z źródłem dochodu. Dla przykładu niektóre ponownie zaczęły udzielać kredytów hipotecznych osobom prowadzącym działalność gospodarczą czy pracującym na umowie cywilnoprawnej.
Marże kredytów z najniższym wkładem coraz wyższe
Pojawiły się też niestety negatywne informacje. Nieliczne oferty dla osób posiadających tylko 10% wkładu własnego stają się coraz droższe. Średnia marża dla tego rodzaju kredytów przekroczyła symboliczny poziom 3%, gdyż we wrześniu wzrosła do 3,05%. Jest to najwyższy poziom od 10 lat. Mimo to średnie oprocentowanie takich kredytów wciąż jest niskie (3,29%), co wynika z bardzo niskiego poziomu stawki WIBOR. Zdecydowanie bardziej opłaca się jednak posiadać 20% wkładu. W takim przypadku średnia marża wynosi 2,23%, a średnie oprocentowanie 2,48%. Ponadto wyższy wkład własny oznacza niższą kwotę kredytu, co przekłada się na zdecydowanie niższą ratę.
Ofertowe ceny mieszkań w sierpniu 2020 r.
Ranking kredytów hipotecznych
(kredyt na 300 000 zł i okres 25 lat)
Metodologia raportu
Podane ceny mieszkań to mediany, które wyliczono na podstawie analizy 38 246 ogłoszeń sprzedaży dostępnych w internecie w sierpniu 2020 r. Wartości są publikowane tylko dla rynków, na których liczba ogłoszeń przekracza 100.
Raport Expandera i Rentier.io – Ceny mieszkań, sierpień 2020
Spadków cen mieszkań na razie niemal nie widać. Z raportu Expandera i Rentier.io wynika, że w większości miast stawki ofertowe zatrzymały się na poziomie zbliżonym do marca. Nie powinno to jednak dziwić biorąc pod uwagę, że w ostatnich miesiącach rynek chroniły wakacje kredytowe. Nawet jeśli ktoś zainwestował w mieszkanie na wynajem, które stało puste, to i tak nie ponosił kosztów kredytu, a więc nie odczuwał jeszcze presji na jego sprzedaż. Ta ochrona się już jednak kończy. W przypadku problemów na rynku najmu, ceny mieszkań mogą zacząć spadać przez wymuszone sprzedaże. Jest jednak również druga strona medalu. Mamy rekordowo niskie stopy procentowe, a banki powoli zaczynają łagodzić kryteria przyznawania kredytów. Poza tym popyt na mieszkania wciąż wydaje się dość wysoki, a deweloperzy o 20% ograniczyli liczbę mieszkań, których budowę rozpoczęto w pierwszym półroczu. Obecnie spadki cen są więc równie prawdopodobne, co wzrosty. Rozstrzygniecie przyjdzie dopiero jesienią.
W zakresie ostatnich zmian cen mieszkań, jedynym wartym odnotowania przypadkiem jest Białystok, gdzie ceny w ofertach sprzedaży są o 6% niższe niż w marcu. W pozostałych stawki są zbliżone do marcowego poziomu. Tą stabilizację potwierdzają również dane NBP na temat cen transakcyjnych za II kwartał. Warto jednak przypomnieć, że przed tym okresem ceny mocno rosły. Dlatego w porównaniu z poziomem przed rokiem we wszystkich 16 analizowanych przez nas miastach ceny wzrosły przeciętnie o 12%. Jeśli chodzi o sytuację w poszczególnych miastach, to na jednym biegunie mamy Radom, gdzie są aż o 18% wyższe niż przed rokiem, a na drugim wspomniany już Białystok, gdzie są tylko o 1% wyższe.
Argumenty za tym, że ceny mieszkań zaczną spadać
Stabilizacja cen obserwowana w ostatnich miesiącach nie będzie trwała wiecznie. Jedną z możliwości jest to, że jesienią stawki zaczną spadać. Jest kilka przyczyn dlaczego tak może się zdarzyć. Po pierwsze warto pamiętać, że pandemia wcale się nie skończyła, a wręcz mamy więcej przypadków niż wiosną, a jasienia może być jeszcze gorzej. To może przełożyć się na ponowne pogorszenie się sytuacji gospodarczej i nastojów potencjalnych nabywców mieszkań. Jeśli ktoś obawia się utraty pracy, to nie zadłuży się na kilkaset tysięcy złotych, nawet gdyby miał wysoką zdolność kredytową, a oprocentowanie kredytu było niewiarygodnie niskie.
Kolejna kwestia to potencjalne problemy tzw. fliperów i inwestorów, którzy kupili mieszkania na wynajem. Fliperzy kupowali mieszkania, remontowali je i wystawiali do sprzedaży po znacznie wyższej cenie. Część z nich obecnie nie może sprzedać takich mieszkań, gdyż ruch na rynku się zmniejszył. Ci, którzy zakupu dokonali za własne pieniądze mogą poczekać na kupca, choć to dla nich pewien problem, bo zamraża ich kapitał i nie pozwala dalej zarabiać. Inni, którzy mieszkanie kupili za kredyt, są w gorszej sytuacji. Właśnie skończyły im się wakacje kredytowe i każdy miesiąc oczekiwania na kupca to nie tylko koszt utrzymania mieszkania, ale też konieczność zapłacenia raty kredytu. Za chwilę mogą więc być zmuszeni do wymuszonej sprzedaży po niskiej cenie. W podobnej sytuacji jest część inwestorów, którzy kupili mieszkania na wynajem. Jeśli studenci w nadchodzącym roku akademickim będą uczyć się zdalnie z rodzinnych domów, to mogą zrezygnować z najmu mieszkań. Puste mieszkania będą tylko generowały koszty i mogą doprowadzić do konieczności ich sprzedaży po niskich cenach.
Popyt na mieszkania może też obniżać słaba dostępność kredytów hipotecznych. W ostatnich miesiącach większość banków podwyższyła wymagany wkład własny z 10% do 20% lub nawet 30%. Żeby uzyskać kredyt na mieszkanie o wartości 300 000 zł zwykle trzeba więc posiadać przynajmniej 60 000 zł oszczędności. Poza tym banki niechętnie udzielają kredytów osobom, które mają inne źródło dochodu niż umowa o pracę. Duże znaczenie ma też branża w jakiej ktoś pracuje. Jeśli jest to branża, która ucierpiała na skutek pandemii, to nawet jeśli ktoś ma umowę o pracę, to kredytu nie dostanie, ponieważ banki obawiają się, że za chwilę taka osoba może stracić pracę.
Jest też kwestia demografii. W latach 90-tych i później rodziło się znacznie mniej dzieci niż w latach 80-tych. To powoduje, że kurczy się liczba Polaków, którzy będą kupowali mieszkania. Dla przykładu obecnie jest ok. 6 mln osób w wieku 25-35 lat. Już za 5 lat takich osób będzie tylko ok. 5 milionów. Oczywiście ten proces trwał już wcześniej, ale w ostatnich latach z naddatkiem zrekompensował to napływ ok,. 1,5 mln obcokrajowców, głównie Ukraińców. W kolejnych latach ubytek młodych zdecydowanie przyspieszy, a napływ imigrantów może spowolnić. Spadnie więc popyt zarówno na najem jak i na mieszkania, a wraz z nimi ceny.
Argumenty za tym, że ceny mieszkań ponownie zaczną rosnąć
Epidemia nie będzie trwała wiecznie. W końcu pojawi się szczepionka i skuteczne leki. Obecnie możemy mieć więc do czynienia z tylko chwilowym zatrzymaniem wzrostów cen. Gdy tylko obawy o utratę pracy miną, to popyt na mieszkania powróci, ponieważ mamy jeden z najniższych w Europie wskaźników liczby mieszkań na 1000 mieszkańców. Żeby dorównać do średniej potrzebujemy około 2 mln mieszkań. Co ciekawe popyt widać nawet teraz. Według BIK w czerwcu i lipcu złożono niemal tyle samo wniosków o kredyty hipoteczne co przed rokiem.
Wzrostom cen mieszkań będą też sprzyjały najniższe w historii stopy procentowe. Średnie oprocentowanie kredytu z wkładem własnym na poziomie 25% wynosi zaledwie 2,57%. Co prawda problemem jest dostępność kredytów, ale w ostatnim czasie widać już pierwsze zmiany zmniejszające ograniczenia kredytowe w bankach. Niskie stopy procentowa sprawiają również, że zamożni inwestorzy nie mają gdzie lokować swoich oszczędności. Mogą więc kupować mieszkania, aby w ten sposób uchronić je przed inflacją. Dla nich nie ma większego znaczenia fakt, że w najbliższych miesiącach mogą nie znaleźć najemców. Oni działają bowiem długoterminowo. Wiedzą, że pandemia za rok czy dwa się skończy. Poza tym w długim terminie ceny mieszkań będą rosły wraz z poziomem naszych wynagrodzeń. Skoro chcemy zarabiać tak jak na zachodzie, to niestety musimy się przygotować również na to, że ceny mieszkań będzie mieli takie jak tam.
Warto też dodać, że sytuacja na rynku najmu wcale nie musi się bardzo pogorszyć. Nawet jeśli studenci będą uczyli się w dużej mierze zdalnie, to wielu z nich może niechętnie wracać do rodzinnego domu. Jeśli ktoś już zażył „wolności”, czyli życia bez nadzoru rodziców, zdobył na studiach nowych przyjaciół i przyzwyczaił się do nowego miasta, to o ile tylko będzie to możliwe, będzie chciał ten stan utrzymać. Nauka zdalna może więc odbywać się w wynajmowanym mieszkaniu. To jednak pod warunkiem, że student będzie miał pieniądze na najem, czyli jeśli będzie miał pracę lub jeśli otrzyma pieniądze od rodziców.
Jeśli chodzi o kwestie demograficzne, to nie można wykluczyć, że po raz kolejny rozwiążą ją imigranci. Co prawda wydaje się, że ich napływ spowolni, ale nie ma całkowitej pewności w tym zakresie. Dla przykładu obecna sytuacja na Białorusi może doprowadzić do tego, że niedługo z tego kierunku będą masowo napływali do nas ludzie, którzy będą potrzebowali miejsca do zamieszkania.
Kolejna kwestia jest taka, że nawet gdyby młodych i imigrantów było mniej, to ceny i tak mogą rosnąć. Cena zależy bowiem nie tylko od popytu, ale też od podaży. Tymczasem deweloperzy zdecydowanie ograniczyli liczbę mieszkań w budowie. Według GUS w pierwszym półroczu rozpoczęli budowę 53,5 tysiąca mieszkań, czyli o prawie 20% mniej niż przed rokiem. Dostosowując podaż to popytu deweloperzy mogą więc windować ceny nawet przy zmniejszającym się popycie.
Podsumowując – obecnie ceny mieszkań ustabilizowały się na poziomie z marca i trwa oczekiwanie na to co przyniesie jesień. Im mocniejsze będzie kolejne uderzenie pandemii im dłużej będziemy musieli się z nią mierzyć, tym większa szansa na spadki cen mieszkań. Jeśli po raz kolejny uda nam się w miarę łagodnie przejść uderzenie koronawirusa i jeśli wkrótce pojawi się szczepionka, to ceny ponownie mogą zacząć rosnąć.
Ofertowe ceny mieszkań w lipcu 2020 r.
Ranking kredytów hipotecznych
(kredyt na 300 000 zł i okres 25 lat)
Metodologia raportu
Podane ceny mieszkań to mediany, które wyliczono na podstawie analizy 52 861ogłoszeń sprzedaży dostępnych w internecie w lipcu 2020 r. Wartości są publikowane tylko dla rynków, na których liczba ogłoszeń przekracza 100.